Nieprzespane noce Thomasa Tuchela Tuchel wrócił do pracy po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej zwolnieniem z Chelsea. W Monachium zastąpił Juliana Nagelsmanna i mocno liczy na to, że uda mu się powtórzyć osiągnięcie właśnie z czasu pracy w Londynie, gdzie też przejmował zespół w trakcie rozgrywek i już po kilku miesiącach świętował z nim zdobycie Ligi Mistrzów. Zresztą jego ostatnie zwycięstwo nad Pepem Guardiolą przypadło właśnie na finał LM z 2021 roku. Niemiec przyznaje jednak, że nadchodzący mecz z City wywołuje u niego ogromne emocje. W 10 ostatnich starciach bezpośrednich między Tuchelem i Guardiolą szkoleniowiec Bayernu wychodził z nich zwycięsko tylko trzykrotnie. Tamte mecze uznaje jednak za przeszłość i nie ma zamiaru do nich wracać przy okazji przygotowań do wtorkowego spotkania. - Nie sądzę, żebym mógł się wiele nauczyć z innych meczów, które rozegrałem przeciwko Pepowi. To, co on robi, jest wyjątkowe. Spróbujemy znaleźć rozwiązania, ale potrzebujemy idealnego występu, aby stworzyć problemy dla City - wytłumaczył. Tuchel ściąga presję z piłkarzy Bayernu Tuchel patrzy na nadchodzącą rywalizację także z dosyć ciekawej strony, stawiając City w roli faworyta i starając się nieco znieść presję z własnych piłkarzy. - Chcemy sprostać temu wyzwaniu, ale drużyna ma prawo być pewna siebie po naszych dotychczasowych wynikach i występach w Lidze Mistrzów i musimy starać się taką skuteczność kontynuować. Może gramy w roli drużyny potencjalnie słabszej, ale to nie jest problemem. Postaramy się to jak najlepiej wykorzystać. Musimy być pewni siebie i pokazać naszą najlepszą grę - dodaje 49-latek. To spotkanie będzie też okazją do powrotu dla Joao Cancelo, który w styczniu zamienił Manchester na Monachium, na razie tylko na zasadzie wypożyczenia. Portugalczyk za kadencji Nagelsmanna przeżywał pewne trudności, Tuchel liczy jednak na jego siłę mentalną. - Mam nadzieję, że nie będzie zbyt nieśmiały. Nie wystarczy to wiedzieć. Wiele osób wie, że palenie szkodzi, ale nadal to robią - ciekawie puentuje Niemiec.