To nie był powrót marzeń Lewandowskiego na Allianz Arena w Monachium. W zasadzie zachowany został status quo z ostatniego czasu, czyli górą z potyczek pomiędzy Bayernem i FC Barcelona wyszedł niemiecki potentat. "Lewandowski pokazał, co może dać Barcelonie" Lewandowski mógł być bohaterem, ale tym razem Polak nie zaprezentował pełni skuteczności, a naprzeciwko siebie miał także genialnego bramkarza, Manuela Neuera, z którym znają się jak łyse konie. Jednak wprawny kibic futbolu wie, że Lewandowski w starciu z Bawarczykami dał kawał jakości. Owszem, zabrakło goli, jednak sposobem gry Polak po raz kolejny pokazał, że "Duma Katalonii" z marszu ma w swoich szeregach prawdziwego lidera boiska. - Robert Lewandowski pokazał, co może dać Barcelonie. Jego urzekające rozegranie stworzyło szansę, którą mógł wykorzystać Raphinha. Dotknięcie w środku boiska uruchomiło Dembele. Dokładne i "miękkie" podanie do Pedriego powinno zakończyć się golem. Był wersją siebie samego z ostatnich lat w Bayernie, co dla Barcelony jest znakomitą informacją. Tym razem nic to nie dało, lecz inwestycja poczyniona przez Hiszpanów wygląda na mądrą - czytamy w tekście w "The Athletic", którego autorem jest Sebastian Stafford-Bloor. Bayern pokonał Barcelonę 2-0, strzelając obie bramki krótko po rozpoczęciu drugiej połowy. Najpierw do siatki trafił Lucas Hernandez (50. min), a wynik ustalił Leroy Sane (54.).