Materiał zawiera linki partnerów reklamowych Liga Mistrzów. Chelsea eliminuje Borussię Dortmund po kontrowersji związanej z powtórzeniem rzutu karnego Wynik rewanżowego starcia Chelsea z Borussią Dortmund rozstrzygnął się w dwóch aktach - tuż przed przerwą i niedługo po zmianie stron. Przed końcem pierwszej połowy straty z Dortmundu zostały odrobione po mocnym strzale pod poprzeczkę w wykonaniu Raheema Sterlinga, a kilka minut po wznowieniu gry ręką we własnym polu karnym zagrał Marius Wolf i przed szansa na podwyższenie wyniku stanął Kai Havertz. Niemiec w pierwszej próbie trafił tylko w słupek, po chwili jednak otrzymał kolejną szansę, po tym jak prowadzący to spotkanie Danny Makkelie nakazał powtórzenie "jedenastki". Za drugim razem Niemiec już się nie pomylił. Niemieckie media były wściekłe na taką decyzję sędziego, wprost nazywając ją "skandalem". To ogólnie nie był udany dzień dla BVB, bo problemy zaczęły się jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Z powodu panujących w Londynie korków autokar z piłkarzami Borussii dojechał na Stamford Bridge spóźniony, co spowodowało opóźnienie meczu o 10 minut. Graham Potter nie widział strzału Kaia Havertza. Emocje nie pozwoliły Do kontrowersji w tym spotkaniu odniósł się także szkoleniowiec Chelsea, Graham Potter. Anglik mógł wręcz zadziwić swoją szczerością w komentarzu do zamieszania przy karnym Havertza. - Na szczęście mam swojego asystenta, który dużo lepiej zna się na zasadach niż ja i wszystko mi wytłumaczył. Dzięki niemu wiedziałem, że karny będzie powtórzony, bo wbiegli w nasze pole karne - powiedział w rozmowie z BT Sport. Jeszcze ciekawszy był jednak jego opis już tego udanego strzału z jedenastu metrów. Otóż Potter... w ogóle go nie widział. - Miałem w sobie tyle emocji, że po tym pierwszym karnym nie byłem już w stanie patrzeć. Nie widziałem tego strzału, ale byłem zachwycony, kiedy usłyszałem ryk stadionu. Rzuty karne nie są dla mnie, podziwiam wszystkich, którzy są w stanie do nich podchodzić - dodał z uśmiechem na ustach. Dla Pottera to zwycięstwo jest wyjątkowo ważne, bo jego zespół w ostatnich tygodniach przeżywał spory kryzys, co już obudziło plotki o nadchodzącym końcu jego pracy w Londynie. Wygląda jednak na to, że powoli udaje mu się ponownie poskładać zespół. W weekend przyszło przełamanie w Premier League, po zwycięstwie z Leeds, a mecz z Borussią pokazał, jak duży potencjał tkwi w zespole "The Blues". - To wspaniałe dla chłopaków, dwa zwycięstwa, dwa czyste konto po ciężkim okresie. W życiu czekają cię różne momenty i chodzi o to, jak reagujesz, a moi gracze byli fantastyczni. W szatni panowała fantastyczna atmosfera. Przeszliśmy ciężki okres, a ta wygrana wiele dla nas znaczy. Chcieliśmy awansować i dostać się do najlepszej ósemki, to ustawia nas na kilka następnych tygodni - podsumował spotkanie 47-letni trener. Szczegóły dotyczące meczów 1/8 finału Ligi Mistrzów można sprawdzić TUTAJ, a wszystkie spotkania można oglądać na Polsat Box Go. Materiał zawierał linki partnerów reklamowych