Tegoroczny współczynnik polskich klubów to 2,625. Wypracowała go głównie Legia Warszawa, która z Ligi Mistrzów odpadła w kwalifikacjach, ale odniosła dwa zwycięstwa i cztery spotkania zremisowała. W fazie grupowej Ligi Europejskiej spisuje się jednak fatalnie - przegrała wszystkie pięć meczów i nie zdobyła żadnej bramki. Obecnie tuż przed Polską plasuje się Cypr, który wciąż reprezentują dwie ekipy, a Apoel Nikozja ma jeszcze, choć minimalne, szanse na awans do 1/16 finału LE. Z kolei 27. miejsce zajmuje Norwegia, jednak Tromsoe IL, podobnie jak Legia, zakończy udział w LE na fazie grupowej. Najlepiej w tym sezonie spisują się na razie zespoły angielskie - 12,5 pkt, przed hiszpańskimi - 12,285. Oba te kraje mają "w grze" nadal siedmiu przedstawicieli. Trzecią lokatę zajmują Niemcy - 9,285, ale VfB Stuttgart już odpadł z rozgrywek. Kolejne miejsca zajmują: Włochy, Rosja i - dość niespodziewanie - Rumunia. Na ósmej pozycji sklasyfikowana jest Austria, dopiero bezpośrednio za nią Francja, 14. jest Turcja, a 19. - Grecja, których kluby jeszcze niedawno święciły sukcesy na europejskich boiskach. Choć drużyny rodzimej Ekstraklasy (także Śląsk Wrocław, Lech Poznań i Piast Gliwice) Europy w tym sezonie nie podbiły, to i tak spisały się lepiej niż przed rokiem. Dużo lepiej wypadły jednak w rozgrywkach 2011/12, kiedy Legia i Wisła Kraków dotarły do 1/16 finału LE, a dzięki temu w rankingu państw Polska była 14. W rankingu obejmującym pięć sezonów, a na tej podstawie dzielone są miejsca w poszczególnych rozgrywkach, Polska jest obecnie 22. Po poprzednim plasowała się "oczko" wyżej. By liczyć na drugie miejsce w kwalifikacjach LM i tym samym zwiększenie limitu drużyn w europejskich pucharach do pięciu, konieczny byłby awans na 15. miejsce. Teraz zajmuje jest Rumunia - 27,007. Współczynnik Polski to 18,375. Kolejność czołowej trójki: 1. Hiszpania - 86,998, 2. Anglia - 80,463, 3. Niemcy - 76,212.