Jeśli ktoś myślał, że przechodzący rekonwalescencję Milik będzie kręcił nosem, że jego klub czeka zadanie z gatunku tych niewykonalnych, reprezentant Polski zareagował prawie euforycznie. Jak widać, czołowy snajper w Europie zdaje sobie sprawę, że na tle takiego zespołu - jak z mało którym rywalem - można się doskonale wypromować. Z podobnego założenia wyszedł dziennikarz Tomasz Ćwiąkała, który wieści, że gra w takim spotkaniu Milika i Zielińskiego, byłaby prawdziwym oknem wystawowym dla obu zawodników. W swoim stylu, czyli z kontrolowanymi emocjami do tego, co dał los, odniósł się Robert Lewandowski. Czołowy piłkarz świata zbytnio nie emocjonuje się faktem, że jego Bayern Monachium trafił na Arsenal Londyn. "Musimy przygotować się na wielkie mecze w Champions League w 2017 roku. Na początek Arsenal". Na pechowe losowanie londyńczyków, ciekawym spostrzeżeniem, zareagował dziennikarz Leszek Milewski. Wiele wskazuje na to, że po raz ostatni, naprzeciwko siebie, mogą stanąć dwaj legendarni bramkarze: Iker Casillas i Gianluigi Buffon. Wydarzy się tak, ponieważ bój o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów stoczą FC Porto z Juventusem Turyn.