- Po sezonie czas na mały odpoczynek. Regeneruję się przed najważniejszym meczem w sezonie. Szkoda, że zabrakło jednej bramki do korony króla strzelców - napisał "Lewy" na swoim profilu na Facebooku. W zakończonym w sobotnie popołudnie sezonie Bundesligi reprezentant Polski zdobył 24 gole. W wyścigu o koronę króla strzelców w 90. minucie meczu w Hamburgu wyprzedził go Stefan Kiessling z Bayeru Leverkusen. Lewandowski ma jeszcze szanse na tytuł najlepszego strzelca Ligi Mistrzów. Dotąd strzelił 10 bramek, co daje mu drugie miejsce za Cristiano Ronaldo - 12. Trzecie miejsce zajmują Leo Messi, Burack Yilmaz i Thomas Mueller z Bayernu Monachium (po 8), który, podobnie jak "Lewy", będzie mógł jeszcze poprawić swój bilans. Dla klubu z Dortmundu sobotni finał z Bayernem będzie największym wydarzeniem od 16 lat. 28 maja 1997 roku na stadionie olimpijskim w Monachium skazywana na porażkę Borussia wygrała z Juventusem Turyn 3-1. - Mam nadzieję, że w tym sezonie jeszcze coś strzelę. Dzięki dla wszystkich, którzy nas wspierali w tym sezonie! Liczymy na Was na Wembley - dodał "Lewy". W poniedziałek snajper Borussii został drugim polskim sportowcem, który może pochwalić się minimum 500 tysiącami fanów na Facebooku. Wcześniej sztuki tej dokonał Piotr Żyła. Znanego z poczucia humoru skoczka narciarskiego "polubiło" ponad 589 tysięcy fanów. Profil "Lewego" przeżywał prawdziwe oblężenie po tym, jak nasz napastnik wpakował cztery gole Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. Miejmy nadzieję, że po sobotnim finale również lawinowo przybędzie mu fanów. Trzymamy kciuki!