Na wypełnionych trybunach Celtic Parku nie brakowało entuzjazmu. W końcu gospodarze wracali do Ligi Mistrzów pierwszy raz od sezonu 2017/2018. Nic to, że od razu mierzyli się z obrońcą trofeum - najlepszym klubem w tych rozgrywkach Realem Madryt. Celtic niepokonany Optymizmu dodawało to, że ostatnią porażkę w meczu o punkty Celtic poniósł kwietniu w Pucharze Szkocji. W tym sezonie w lidze wygrali siedem spotkań - strzelili 27 goli, a stracili tylko dwa. Na dodatek 3 września w najważniejszym meczu szkockiej ekstraklasy "Old firm derby" rozbili Rangers aż 4-0. Faworytem i tak był Real, który jak na razie świetnie rozpoczął La Ligę - ma komplet zwycięstw. Tyle że mistrzom Hiszpanii zdarza się na wyjazdach męczyć w Lidze Mistrzów. Carlo Ancelotti, trener gości nie chciał ryzykować wpadki i wystawił najsilniejszy skład. Nakręceni przez kibiców piłkarze Celticu od początku mocno ruszyli na Real. I niewiele brakowało, by jeszcze przed upływem 30 sekund Liel Abada strzelił gola, ale w bardzo dobrej sytuacji strzelił obok słupka. Izraelczyk miał też kolejną okazję po kontrataku i świetnym podaniu Joty - strzelił jednak za lekko, by zaskoczyć Thibaut Courtois. Kontuzja Karima Benzemy Celtic był aktywny, ambitny i bardzo chciał zdobyć gola. Starał się m. in. Georgios Giakoumakis, który w sezonie 2019/200 spędził rundę w Górniku Zabrze. Po podaniu Greka Callum McGregor trafił w słupek. Kolejnym "polskim" zawodnikiem Celticu był Josip Juranović, były zawodnik Legii. Wydawało się, że Real ze spokojem przyjmuje ataki Szkotów. Próbował wychodzić z akcjami podaniami z pierwszej piłki, ale kończyły się daleko przed polem karnym. W 30 minucie Real stracił największą gwiazdę - z powodu kontuzji kolana boisko opuścił Karim Benzema. Zastąpił go Eden Hazard. Gra niewiele się zmieniła - nadal stroną atakującą był Celtic. Dopiero w 41. minucie po podaniu Daniego Carvajala w dobrej okazji Hazard przestrzelił. Po chwili Vinicius Junior przegrał pojedynek z Joe Hartem. Cztery minuty Realu Po zmianie stron znów błyskawicznie okazję miał Celtic. Po podaniu Juranovicia Daizen Maeda z kilku metrów źle trafił w piłkę i złapał ją Courtois. Gospodarze marnowali sytuacje, a Real był bezlitosny. W 56. minucie Federico Valverde zagrał dokładnie z prawej strony, Vinicius wpadł w pole karne i było 1-0. Real poszedł za ciosem - cztery minuty później kontratak wyprowadził Hazard, podał do Luki Modricia, a ten zewnętrzną częścią stopy z pola karnego trafił na 2-0. W końcu też Belg doczekał się bramki. W 77. minucie Toni Kroos zagrał długą piłkę w pole karne, Carvajal od razu odegrał, a Hazard z bliska strzelił na 3-0. Celtic nie by łw stanie się podnieść.