W pierwszej połowie to spotkanie było naprawdę miłe dla oka. Oba zespoły prezentowały dość otwarty futbol i nie można było narzekać na tempo tego meczu. Gol na 1:0 padł już w 12. minucie, a jego autorem był Mykola Matvienko. Ukrainiec wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Oleksandra Zubkova i dał prowadzenie Szachtarowi Donieck. Przed zmianą stron sędzia Bartosz Kwiatkowski zaprezentował się bardzo poprawnie, ale sam mecz również nie obfitował w żadne duże kontrowersje. Polski arbiter przez chwilę miał wątpliwości, czy gol dla Szachtara powinien zostać uznany, ale konsultacja z wozem VAR przebiegła bardzo szybko i sprawnie. Dramatyczne sceny przed hitem Ligi Mistrzów. "Obława" w Paryżu Szachtar wykonał zadanie. Frankowski również dobrze się spisał Po zmianie stron Szachtar Donieck, który cieszył się zasłużonym prowadzeniem nad Royalem, ale nie był już stroną przeważającą. W 62. minucie tego spotkania Taras Stepanenko zdecydował się na odważny strzał z dystansu i omal nie zdobył pięknego gola dla swojej drużyny. Piłka, na jego nieszczęście, odbiła się od górnej części poprzeczki i opuściła boisko. Poza tym to Royal Antwerp głównie "przesiadywał" na połowie rywala, próbował odważniej zaatakować i powalczyć o swoje pierwsze punkty w fazie grupowej. Piłka jednak nie chciała wpaść do bramki. W końcowej fazie tego meczu Szachtar był skupiony na zachowaniu szczelnej defensywy i wyprowadzaniu kontrataków. W doliczonym czasie gry oba zespoły miały po jednej znakomitej okazji do strzelenia gola, ale żadna z nich nie została wykorzystana. Spotkanie zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem Szachtara Donieck. Po tej wygranej Szachtar Donieck ma na koncie 9 punktów w grupie "H". W ostatniej kolejce fazy grupowej ekipa z Doniecka zmierzy się na wyjeździe z FC Porto. Kwestia awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów rozstrzygnie się między tymi zespołami i FC Barcelona. Występ Bartosza Frankowskiego należy ocenić pozytywnie. W tym spotkaniu Polak nie musiał rozstrzygać żadnych wielkich kontrowersji i cały czas miał kontrolę nad spotkaniem. Czy to przybliży go do zostania jednym z arbitrów UEFA Elite? Na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć sobie Roberto Rosetti.