"Duma Katalonii" wróciła do fazy pucharowej Ligi Mistrzów po przerwie. Ostatnio w niej wystąpiła przed trzema laty, kiedy jednak odpadła po pojedynkach z PSG. Tak więc dla Xaviego, jako trenera, był to premierowy występ w tej fazie. Jego zespól zremisował w Neapolu 1-1, a najlepszym graczem wybrano "Lewego". Polski napastnik znalazł się na okładkach hiszpańskich mediów. Zanotował on jedyne trafienie dla mistrzów Hiszpanii, umieszczając piłkę w siatce z około 15 metrów w 60. minucie. I tak "Mundo Deportivo", dając zdjęcie strzelca gola dla Barcelony, napisało w w tytule "Mała premia". Natomiast o samym zawodniku, że "dziewiątka w zespole zawsze chce goli i tak było w kilku ostatnich meczach. Choć wcale tych okazji nie miał za wiele. W środę jedną wykorzystał. Poza tym pomagał przy stałych fragmentach". Lewandowski wyszedł po meczu. Padło zaskakujące pytanie. Wymowna reakcja Polaka Natomiast "Sport" dał tytuł na okładce "Krok naprzód", a fotografia przedstawia Lewandowskiego cieszącego się po trafieniu. Dziennik ocenił go na "siódemkę", a tyle w drużynie otrzymali jeszcze tylko Ronald Araujo i Frenkie de Jong. "Miał tylko dwie szanse, po jednej w każdej połowie. W drugiej wykorzystał podanie Pedriego i umieścił piłkę w siatce. To był jego moment i Robert nie zawiódł" - można przeczytać w uzasadnieniu. Media w Hiszpanii chwalą Roberta Lewandowskiego Z kolei "Marca" napisała w tytule, że "Barcelonie brakowało kła", ale dodała do widniejącego na okładce Polaka, że to "jego piąty gol w ostatnich czterech spotkaniach". Dziennik ocenił go również na "7", podobnie jak: Araujo, Ilkaya Gündogana, Pedriego i Lamine Yamala. Lewandowski pobił rekord, niewiarygodny wyczyn. Gwiazda zepchnięta w cień "Były napastnik Bayernu Monachium pokazuje się w roli strzelca: w ostatnich czterech meczach zdobył pięć bramek. Alex Meret nie był w stanie zatrzymać jego dobrego uderzenia z pola karnego. Miał też okazję w pierwszej połowie, kiedy bramkarz Napoli zanotował dobrą interwencję" - napisano. Środowe spotkanie zakończyło się jednak remisem 1-1, ponieważ na kwadrans przed końcem wyrównał Nigeryjczyk Victor Osimhen. Wszystko rozstrzygnie się zatem w rewanżu, który 12 marca odbędzie się na Stadionie Olimpijskim w Barcelonie.