Napoli to jedno z objawień aktualnej edycji Ligi Mistrzów. Już po fazie grupowej, przez którą drużyna Piotra Zielińskiego przeszła jak burza było wiadomo, że ten, kto trafi na Włochów w 1/8 finału będzie mieć ogromnego pecha. Padło na Eintracht, który nie nawiązał z nimi walki. Eintracht Frankfurt ukarany przez UEFA Już pierwsze spotkanie ekip, we Frankfurcie zakończyło się porażką "Orłów" 0:2. Wynik mógł być jeszcze bardziej dotkliwy, lecz Chwicza Kwaracchelia w pierwszej połowie nie wykorzystał rzutu karnego. Mimo, iż niewiele wskazywało na to, by w rewanżu cokolwiek mogło się zmienić, atmosfera przed tym pojedynkiem była bardzo napięta. Decyzją włoskich władz państwowych zakazano bowiem sprzedaży biletów kibicom Eintrachtu. Nie była dla nich dostępna nawet określona w przepisach UEFA pula. Mimo to pojawili się oni tłumnie w Neapolu i przed pierwszym gwizdkiem doprowadzili w mieście do kilku niebezpiecznych incydentów. "Orły" zapłacą fortunę "La Gazzetta dello Sport" pisała o "wojnie partyzanckiej". Niemieccy kibice starli się z dziesiątkami policjantów przy Via Calata Trinità Maggiore. Nagrania, publikowane w sieci ukazywały fanów, rzucających w kierunku służb rozmaitymi przedmiotami, między innymi krzesłami. W wyniku działań kibiców spłonął też jeden z policyjnych radiowozów, a kilku funckjonariuszy zostało rannych. Rewanż zakończył się triumfem Napoli 3:0. Niemcy wyczekiwali po jego zakończeniu informacji o wymiarze kary, jaki nałoży na nich UEFA. Władze europejskiej piłki zdecydowały, że Eintracht zostanie ukarany grzywną w wysokości 50 tysięcy euro. Dodatkowo, częściowo zamknięty podczas kolejnych meczów europejskich pucharów będzie stadion klubu. Obecnie "Orły" zajmują w tabeli Bundesligi szóste miejsce, które daje prawo gry w eliminacjach Ligi Konferencji.