Materiał zawiera linki partnerów reklamowych - W pierwszym meczu i w rewanżu skuteczność na pewno nie była na naszym poziomie - rozpoczął rozmowę Zieliński, kręcąc przy tym głową i sprawiając wrażenie sportowca, któremu trudno jest zaakceptować porażkę. Piotr Zieliński pod wrażeniem AC Milan i... Szymona Marciniaka W dwumeczu nieznacznie lepszy okazał się AC Milan. W pierwszym spotkanie zespół "Rossonerich" pokonał lokalnego przeciwnika 1-0, a w drugim wydawało się, że w takim samym rozmiarze wywiezie zwycięstwo ze Stadio Diego Armando Maradona w Neapolu. Gospodarze jednak rzutem na taśmę, w trzeciej doliczonej minucie, doprowadzili do remisu po bramce Victora Osimhena, ale to trafienie już niczego nie zmieniło w kwestii awansu. Dziennikarz dociekał, czy odpadnięcie z ćwierćfinału Ligi Mistrzów to nie jest wypadkowa słabszej formy, prezentowanej przez Zielińskiego i spółkę na przestrzeni ostatniego miesiąca. W grze zespołu widać bowiem kryzys fizyczny, a odniesione urazy też o czymś mówią. - Może tak być. Niestety to bardzo ważny okres, a nasza forma fizyczna nie jest na topowym poziomie i odczuwamy ten sezon. Jednak w obu meczach stworzyliśmy na tyle sytuacji i w niektórych momentach na tyle przeważaliśmy, że powinniśmy powalczyć o coś więcej - mówił "Zielu", komplementując przeciwników za grę zespołową oraz indywidualne popisy. Za to w Serie A Napoli zbudowało imponującą przewagę, pewnie zmierzając po tytuł mistrza kraju. W lidze przewaga Azzurrich nad czwartym Milanem wynosi aż 22 punkty. To pokazuje, że mimo fiaska w LM, ten sezon jest bardzo mocny w wykonaniu neapolitańczyków. Tym bardziej Zieliński pokreślił, że porażka z zespołem z Mediolanu w najbardziej prestiżowych rozgrywkach jest bolesna. - Do tej pory w LM wszystko wyglądało znakomicie, przez fazę grupową, przez mecz z Frankfurtem. Liczyliśmy na to, że będziemy szli dalej, ale niestety tak się stało. Niemniej ten sezon na pewno jest fantastyczny i mam nadzieję, że zakończy się celem, który sobie założyliśmy, czyli tym, co w Neapolu brakuje od 33 lat - podkreślił Polak kurs na "scudetto". Na koniec został zapytany, pół żartem-pół serio, czy główny arbiter spotkania Szymon Marciniak tłumaczył się z decyzji o rzutach karnych. - Nie musiał się tłumaczyć, bo uważam, że karne były ewidentny przeciwko nam i dla nas. Super zawody, jest to sędzia na najwyższym poziomie, myślę że teraz najlepszy na świecie i możemy się z tego cieszyć - stwierdził pomocnik Napoli. Starcia tegorocznej edycji Ligi Mistrzów można obejrzeć na platformie Polsat Box Go. Materiał zawiera linki partnerów reklamowych