2. runda eliminacji Ligi Mistrzów. Sprawdź wyniki - kliknij tutaj! Piłkarze ze stolicy Bośni i Hercegowiny po długiej podróży pojawili się w Poznaniu już w poniedziałek, ale do meczu przystąpią wypoczęci. - Taka podróż to może jest męcząca dla osób starszych czy podróżujących na wakacje, ale nie dla młodych piłkarzy, którzy jadą na ważne spotkanie. Jesteśmy dobrze przygotowani, a nasz optymizm jest większy po tym, co zobaczyliśmy w pierwszym spotkaniu. Pechowo straciliśmy wtedy bramki, ale widzieliśmy, jak się mecz układał i wiemy, że możemy Lecha pokonać - mówi Ivan Tatomirović. Kapitan FK Sarajewo nie grał tydzień temu, bo pauzował za czerwoną kartkę, którą zobaczył jeszcze w poprzedniej edycji Ligi Europy w Moenchengladbach. Jego brak mocno osłabił drugą linię mistrza Bośni. Czy jednak FK będzie w stanie - jako pierwszy klub w historii eliminacji do Ligi Mistrzów - awansować po przegranym u siebie pierwszym meczu 0-2? - Wiele razy musieliśmy już mierzyć się z różnymi historiami czy tradycjami i pokazaliśmy, że możemy odmieniać losy. Mamy nowe pokolenie piłkarzy, którzy wierzą w siebie i na boisku rozstrzygną o awansie, a nie będą koncentrowali się jak to bywało w przeszłości - odpowiada Tatomirović. - Nie będziemy rzucać się na Lecha od pierwszych minut. Mecz trwa 90 minut, już w Sarajewie gra układała się nie najgorzej, najważniejsze, byśmy wykazali się cierpliwością - dodaje. Trener Dżenan Uśćuplić po pierwszym spotkaniu był mocno przybity i szanse awansu swojej drużyny oceniał jako bardzo niewielkie. Teraz jednak zmienił zdanie. - Nie ma powodu, byśmy się poddawali. Moje zachowanie było wówczas naturalne, towarzyszyły mi inne emocje. Drużyna jednak już się podniosła, a w przeszłości udowadnialiśmy, że potrafimy zmieniać losy awansów na wyjazdach. To jest siła FK Sarajewo i nie widzę powodu, by rozpaczać przed rozpoczęciem rewanżu - przyznaje szkoleniowiec, który oglądał mecz Lecha z Pogonią, widział porażkę mistrza Polski na Inea Stadionie, ale nie chce dzielić się wnioskami. - Najważniejsze będzie podejście mojej drużyny. Przepracowaliśmy solidnie siedem dni, staraliśmy się wykluczyć błędy z pierwszego spotkania. Straciliśmy dwie bramki w sposób naiwny i teraz zrobiliśmy wszystko, by nie powtórzyć tych błędów. Wynik z Sarajewa pozostaje, ale drużyna czuje się mocna i dobrze przygotowana - twierdzi szkoleniowiec. Podobnego zdania jest pomocnik Haris Duljević, który nie boi się atmosfery na stadionie w Poznaniu i obecności ok. 30 tys. kibiców Lecha. - Jesteśmy przyzwyczajeni do gry przy tylu kibicach, taka atmosfera jest dla nas dodatkową motywacją. Na pewno nie wpłynie na nas źle, a być może będzie impulsem, który nas poniesie - twierdzi. Początek meczu Lech - FK - dziś o godz. 20.45. Transmisja w TVP1 i TVP Sport. Andrzej Grupa