Grealish w meczu rozgrywanym na Etihad Stadium pojawił się na boisku w 68. minucie, tuż przed golem Kevina de Bruyne, który ostatecznie dał Manchesterowi City zaliczkę przed dzisiejszym rewanżem. Anglik w trakcie swojej niedługiej obecności na boisku zdążył być aż pięciokrotnie faulowany. Kilkukrotnie starł się też słownie z rywalami. Najgoręcej było po sytuacji w samej końcówce, kiedy skrzydłowy City był faulowany w bocznym sektorze boiska, a nadbiegający Angel Correa kopnął go piłką w twarz. Na antenie radia TalkSport swoją rozmową z Grealishem podzielił się Gabrier Agbonlahor, który dzielił z nim szatnie w czasie gry obu w Aston Villi. - Jack powiedział mi po meczu, że ich prawy obrońca i stoper krzyczeli do niego, że dorwą go w rewanżu - mówi Agbonlahor. Co prawda Agbonlahor nie mówi wprost o których piłkarzy chodzi, ale oglądając wideo z przepychanek, można szybko połączyć klocki, że tymi zawodnikami byli najprawdopodobniej Sime Vrsaljko i Stefan Savić. "Guardiola powinien wykorzystać zdolności prowokacyjne Grealisha" Agbonlahor stwierdził także, że na miejscu Pepa Guardioli skorzystałby z tej sytuacji i wystawił Grealisha od pierwszej minuty, bo to mogłoby sprowokować piłkarzy Atletico i poskutkować chociażby czerwoną kartką. - Jeśli byłbym w tym momencie Pepem, to wystawiłbym Jacka w pierwszym składzie i powiedział mu, żeby grał swoje i nie reagował na zaczepki, bo to ich sprowokuje, a Jack jest świetny właśnie w podjudzaniu rywali. Jeśli to zrobi, Atletico może już po pierwszych 30 minutach grać w dziesiątkę - twierdzi były piłkarz Aston Villi. Grealish był bohaterem jednego z najgłośniejszych letnich transferów, kiedy Manchester City sprowadził go z Villa Park za około 100 milionów funtów. 26-latek jak na razie musi radzić sobie z niesamowitą konkurencją w ofensywie The Cityzens. Do tej pory zagrał dla klubu 32 razy, zdobywając 4 bramki i notując 3 asysty.