Carlo Ancelotti bardzo zdenerwował się zwłaszcza na początku spotkania Realu Madryt z Chelsea. Jak mówi, było to spowodowane błędami, które jego podopieczni popełniali w grze obronnej. - Boczni obrońcy grali zbyt wysoko, nie tak im poleciłem - tłumaczył, ale nadmienił, że po 10 minutach gry wszystko wróciło do normy, a Real się uspokoił. Ancelotti dokonał bowiem zmiany w ustawieniu i Real odzyskał piłkę oraz kontrolę nad meczem. Pierwszego gola Karim Benzema strzelił po 21 minutach, ale trener wskazał na Federico Valverde - gracza targanego ostatnio problemami po tym, jak pobił na parkingu Alexa Baenę i czeka go postępowanie karne. Real Madryt nie dobił Chelsea Szkoleniowiec Realu narzekał na wiele rzeczy po tym spotkaniu. Nie spodobało mu się zwłaszcza to, że Real nie dobił Chelsea tak, jak Manchester City we wtorek dobił Bayern Monachium. Trzeci gol ograniczyłby szanse londyńczyków w rewanżu niemal do zera, a tak wciąż one pozostają. Zdaniem Carlo Ancelottiego, z tego spotkania dało się wycisnąć lepszy wynik. - A tak musimy jechać do Londynu po kolejne 90 minut cierpienia i walki - powiedział. - Dobrze graliśmy wtedy, gdy Chelsea była zmuszona przeciwstawiać się nam w dziesiątkę po czerwonej kartce - pochwalił.