Wynik tego spotkania otworzył się już w 7. minucie. Niespodziewanie pierwszy gol został strzelony przez Feyenoord Rotterdam. Była to bramka samobójcza i do tego bardzo pechowa - piłka po interwencji Jana Oblaka odbiła się od Mario Hermoso i wpadła do bramki. Odpowiedź Atletico Madryt nadeszła dość szybko, bo w 14. minucie. Wyrównującego gola dla gospodarzy zdobył Alvaro Morata. Sędzia prowadzący to spotkanie początkowo nie uznał bramki Hiszpana z powodu spalonego, jednak po skorzystaniu z wideoweryfikacji wskazał na środek boiska. FC Barcelona liczy na Lewandowskiego. Wyjątkowe liczby przeciwko portugalskim drużynom Pięć goli w Madrycie. Atletico Madryt w męczarniach pokonało Feyenoord W 34. minucie tego spotkania padł gol ze stałego fragmentu gry dla Feyenoordu. Aż trudno uwierzyć, że Atletico Madryt pogubiło się w kryciu tak bardzo. Pierwszy strzał Davida Hancko Jan Oblak obronił, ale przy dobitce nie miał już najmniejszych szans. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1 dla Holendrów. Jeszcze w pierwszej połowie tego spotkania Atletico doprowadziło do wyrównania. Zamieszanie w polu karnym rywali wykorzystał Antoine Griezmann, który strzałem przewrotką trafił do siatki rywali. Bramka "do szatni" w tym przypadku okazała się niezwykle istotna. W drugiej połowie tego spotkania emocji nie brakowało, ale padła w niej tylko jedna bramka. Zaledwie dwie minuty po gwizdku oznaczającym początek tej odsłony, drugiego gola w tym meczu zdobył Alvaro Morata. Feyenoord do końca meczu walczył o punkty bardzo dzielnie, ale tego dnia ostatecznie nie potrafił nawet zremisować z Atletico Madryt. Sensacji na Wanda Metropolitano nie było. W następnej kolejce fazy grupowej LM "Rojiblancos" zmierzą się na wyjeździe z Celtic FC. Mistrzowie Holandii natomiast podejmą rzymskie Lazio.