Manchester City, triumfator Ligi Mistrzów w sezonie 2022/2023, również i w obecnej kampanii pokazywał jak dotychczas fantastyczną postawę w najważniejszych europejskich rozgrywkach. "Obywatele" rozpoczęli je od wygrania 3:1 z Crveną Zvezdą, a potem... tylko powtarzali ten rezultat w potyczkach z RB Lipsk i berneńskimi Young Boys. 7 listopada nadszedł przy tym czas na rewanż z ekipą ze Szwajcarii - rewanż o tyle łatwiejszy dla "The Citizens", że rozgrywany na ich własnym terenie. Warto wspomnieć, że pierwszego gwizdka z poziomu murawy nie usłyszał niestety grający dla YB Polak Łukasz Łakomy, zmagający się z urazem stopy. MC był jednak jeszcze mocniej poszkodowany - mózg drużyny, Kevin de Bruyne, również nie był jeszcze gotowy do rywalizacji z powodu kontuzji... Takie wieści przed LM, jeden Polak wyżej niż Lewandowski. Druzgocące dane Liga Mistrzów: Manchester City - Young Boys. Przebieg pierwszej połowy meczu Spotkanie rozpoczęło się od dosyć wytężonej walki o dominację w środku pola - goście spróbowali bardzo prędko rozwinąć przy tym atak na lewej flance, ale przytomna i precyzyjna interwencja Rubena Diasa skutecznie powstrzymała ich plany. W 4. minucie City zaczęło naciskać na rywali w ich polu karnym - ostatecznie jednak cała akcja spaliła na panewce po niezbyt przemyślanym zagraniu górą Phila Fodena. Jednocześnie Young Boys wykazali się dużą dyscypliną i zagęścili obronę w "szesnastce". Pierwsza naprawdę groźna szansa dla MC przyszła w 6. minucie - wówczas to Jack Grealish urwał się defensorom gości i odegrał do Rico Lewisa, którego uderzenie w ostatniej sekundzie zatrzymał Loris Benito. Chwilę potem na stadionie w Manchesterze doszło do przykrej sceny - wspominany Grealish został obrzucony drobnymi przedmiotami przez kibiców szwajcarskiego klubu, na szczęście jednak nie doszło do eskalacji zdarzeń. Z minuty na minutę "Obywatele" coraz bardziej się rozkręcali, zamykając Young Boys na własnej połowie. Haaland, w pierwszych chwilach meczu raczej niewidoczny, w 11. minucie otrzymał długą piłkę i w końcu miał szansę na oddanie strzału na bramkę - z ostrego kąta, będąc naciskanym przez jednego z przeciwników, zdołał jednak trafić tylko w bramkarza Anthony'ego Racioppiego, który wyłapał futbolówkę. Krótko potem z ciekawą akcją środkiem boiska ruszył Matheus Nunes - zaskoczył on co prawda oponentów swym rajdem, ale jego podanie minęło wychodzącego na "szpicę" Haalanda. Dużo ciekawsze było jednak to, co zdarzyło się w 14. minucie. Wtedy to bowiem w głąb "szesnastki" próbował się przedrzeć Mateo Kovaczić - i został on... sfaulowany przez Benito tuż przed linią pola karnego. Do podyktowanego rzutu wolnego podszedł Kyle Walker, którego uderzenie wybronił Racioppi po to tylko by... sekundy potem powstrzymać też dobitkę Fodena. W 20. minucie doszło do czegoś niespodziewanego - gracze City zaspali i nagle z rajdem w kierunku bramki Edersona mógł ruszyć Cedric Itten - ostatecznie jednak Szwajcar "zakręcił się" przy swoim ataku i ściana defensorów City skutecznie go powstrzymała. W odpowiedzi gospodarze znów spróbowali zacisnąć pętlę wokół "szesnastki" YB. Opłaciło się to - w 22. minucie sędzia podyktował rzut karny po tym, jak Sandro Lauper sfaulował Nunesa - arbiter oszczędził przy tym winowajcę, który ledwie kilka chwil wcześniej otrzymał żółtą kartkę przy innej akcji. Do wapna podszedł Haaland i... bezwzględnie wykorzystał "jedenastkę" - było 1:0. Czas mijał, a obraz gry nie zmieniał się przesadnie - "The Citizens" zdecydowanie napierali na bramkę Young Boys, którzy - jeśli tylko przejęli piłkę - bardzo prędko tracili swoją inicjatywę. W 28. minucie nienajgorszą szansę miał znowu Haaland, który po długim podaniu ruszył w głąb pola karnego - został jednak skutecznie powstrzymany przed dośrodkowaniem przez jednego z przeciwników. W 32. minucie, po błędzie MC na własnej połowie, goście w końcu dostali szansę na to, by chociaż spróbować wypracować sobie pozycję do strzału. Ich ofensywę przerwał jednak fantastycznym wślizgiem Ruben Dias, który w ten sposób tylko potwierdził swoją dobrą formę. Po paru chwilach Ulisses Garcia spróbował długiego dośrodkowania w stronę Ittena - ostatecznie jednak futbolówka nie dotarła do tego piłkarza. Niebawem znowu szczęścia w ataku szukali "Obywatele" - i w zasadzie tylko przypadek sprawił, że nie podwyższyli wyniku. Walker co prawda zdołał dograć piłkę do Haalanda stojącego tuż przed linią bramkową, ale Norweg nie zdołał czysto trafić w piłkę, bo ta wcześniej rykoszetowała od nogi Aurele Amendy. W 40. minucie YB próbowali odmienić nieco boiskowe wydarzenia - ich atak jednak zakończył się na niedokładnej wrzutce ze strony Filipa Ugrinica. Mimo nieco zwiększonej aktywności drużyny z Berna rezultat pozostał nienaruszony - potem jednak... zmienili go gospodarze. W doliczonym czasie pierwszej połowy Foden otrzymał futbolówkę na prawej flance i w kapitalnym stylu urwał się jednemu z obrońców po to, by z niedużej odległości posłać strzał do siatki obok Racioppiego. Tym samym mistrzowie Anglii w jeszcze lepszych humorach mogli schodzić do szatni na przerwę. Lewandowski w ogniu krytyki, jest reakcja Xaviego. FC Barcelona ogłasza Liga Mistrzów: Manchester City - Young Boys. Przebieg drugiej połowy meczu Po zmianie stron - bez niespodzianki - od razu do ataku ruszyli piłkarze City. W 47. minucie w niezłej sytuacji znalazł się Nunes, który jednak oddał niecelny strzał będąc niedaleko golkipera rywali - być może lepiej by wyszedł na odegraniu nieco wcześniej do któregoś z kolegów. "Obywatele" szli za ciosem - na kolejne okazje czyhał Erling Haaland i... w końcu doczekał się następnego trafienia. W 51. minucie, po podaniu Lewisa, Norweg miał na tyle dużo miejsca w okolicy 18. metra, że spokojnie ustawił się z futbolówką do strzału i pięknym uderzeniem pokonał bramkarza. Było już 3:0, ale na tym złe informacje dla Young Boys się nie kończyły - niedługo potem z boiska po drugiej żółtej kartce wyleciał Lauper, ten sam, który wcześniej sprokurował rzut karny. Piłkarz kompletnie się zapomniał i bezsensownie ściął z nóg Ake, który zameldował się na murawie w drugiej odsłonie meczu. W 57. minucie Rico Lewis znów pokazał kawałek niezłej gry i z prawej strony próbował zagrać do Haalanda. Futbolówka przeszła za napastnikiem i trafiła do Grealisha, który jednak trafił w golkipera. Parę mgnień oka - i "bombę" z dystansu posłał Foden, jednak również w bramkarza. Gra YB przedstawiała się coraz bardziej rozpaczliwie - swoich sił przeciwko defensywie gości próbowali kolejno Joszko Gvardiol i Oscar Bobb, który na boisku zastąpił Haalanda, natomiast przyjezdni zdołali się wyratować ostatecznie z kłopotów. W 69. minucie doskonałą szansę do namieszania w grze miał Jack Grealish - grany przez niego rzut wolny zatrzymał się jednak w gąszczu zawodników pod bramką. Po pewnym czasie kolejny atak przypuścił Lewis, ale ostatecznie szansa została zmarnowana - Kovaczić trafił wyraźnie obok słupka. Później duże zagrożenia stwarzali przede wszystkim zmiennik Jeremy Doku oraz Matheus Nunes - ten drugi po akcjach tego pierwszego dwukrotnie próbował pokonać bramkarza, ale koniec końców brakowało minimalnie większej precyzji. Ostatecznie wynik się już nie zmienił - Manchester City wygrał bardzo pewnie 3:0 i mógł cieszyć się z awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Young Boys tymczasem pozostała już tylko walka o udział w Lidze Europy...