Kamil Grabara - bohater wtorkowego meczu FC Kopenhaga ze Spartą Praga - rozegrał w barwach polskiej reprezentacji tylko jeden mecz. Było to starcie z Walia w Lidze Narodów za czasów selekcjonera Czesława Michniewicza. Polacy wygrali wówczas we Wrocławiu 2:1. Wobec tak dużej podaży dobrych polskich bramkarzy Kamil Grabara nie ma szans przebić się do kadry na dłużej. Duńskie media uważają go za bohatera. To on poprowadził FC Kopenhaga do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów i to nie tylko dzięki serii rzutów karnych, w której Duńczycy nie pomylili się ani razu, a gracze Sparty Praga zmarnowali dwie jedenastki. Kamil Grabara bronił także świetnie w trakcie niesamowitego spotkania. Kapitalny strzał podtrzymał niesamowity bilans. Tak Raków Częstochowa awansował do kolejnej rundy Kamila Grabara obronił 13 strzałów plus karnego wykonywanego przez Asgera Sorensena, który chociaż jest Duńczykiem, grał w barwach Sparty Praga. Był bohaterem meczu i jednym z głównych reżyserów awansu. A nie było łatwo, gdyż kibice Sparty rzucali w niego czym popadło, nawet kiełbaskami. - Szanuję kibiców Sparty, nawet jeśli zachowują się jak wiejskie głupki — powiedział Kamil Grabara wywiadzie dla "BT Duńskie media zachwycone Kamilem Grabarą Duńskie media nie szczędzą teraz pochwał Polakowi. - Zagrał na ponadprzeciętnym poziomie - pisze "Ekstra Bladet" i podkreśla, że to najlepszy bramkarz duńskiej ligi, a nawet golkiper światowej klasy. To on utrzymał FC Kopenhaga w grze. Już teraz Duńczycy zastanawiają się, jak długo tak dobry bramkarz zostanie w Danii. Zainteresowanie nim wyraża wiele klubów. Mówi się chociażby o VfL Wolfsburg, Fiorentinie czy nawet Juventusie Turyn. Niedawno byli w trzeciej lidze. Teraz powalczą o Ligę Mistrzów Kamil Grabara trafił do ligi duńskiej z młodzieżowych zespołów Liverpool FC. Najpierw był wypożyczany do Aarhus GF, potem trafił do FC Kopenhaga. Sam jest wychowankiem Ruchu Chorzów, pochodzi z Rudy Śląskiej. Kiedy więc Raków Częstochowa zagra z FC Kopenhaga w czwartej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów w Sosnowcu, nie będzie miał daleko z rodzinnego miasta.