Zobacz zapis tekstowej relacji na żywo z tego wydarzenia Tutaj znajdziesz zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne To spotkanie zapowiadało się bardzo ciekawie i takie było. Zespół z Paryża, który już ponad trzy tygodnie temu zapewnił sobie czwarty z rzędu tytuł mistrza Francji, również w ćwierćfinale Ligi Mistrzów wystąpił po raz czwarty z rzędu. Do tej pory odpadał jednak zawsze w tej fazie, okazując się gorszy od FC Barcelona w 2013 i 2015 roku oraz Chelsea Londyn w 2014. PSG jedyny raz grało w półfinale Ligi Mistrzów w 1995 roku. Podopieczni Laurenta Blanca przystąpili do środowego meczu osłabieni brakiem Javiera Pastore i Marca Verrattiego. Do drużyny i to od razu do pierwszego składu wrócił natomiast Serge Aurier. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej w lutym został zesłany do rezerw, gdy na portalu społecznościowym zamieścił wideo, w którym obrażał trenera i kilku kolegów. Z kolei dla "Obywateli" ćwierćfinał Ligi Mistrzów to już największe osiągnięcie w historii. Manuel Pellegrini w Parku Książąt nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Raheema Sterlinga i przede wszystkim kapitana Vincenta Kompany'ego. Już w pierwszej minucie David Luiz zobaczył żółtą kartkę za faul na Sergio Aguero, przez co nie wystąpi w rewanżu na Etihad Stadium. Potem mieliśmy dwie poważne kontrowersje. W siódmej minucie gospodarze wyprowadzili atak - Angel di Maria zgrał piłkę głową do Edinsona Cavaniego, a ten podał prostopadle do Blaise'a Matuidiego. Ten, naciskany przez Eliaquima Mangalę, upadł już w polu karnym, ale gwizdek sędziego Milorada Mażicia milczał. Francuz był w lepszej pozycji i choć rywal nie zaatakował go mocno, to jednak spowodował upadek. Czyli chyba powinien być rzut karny i czerwona kartka dla obrońcy MC. Z kolei w 12. minucie Serb podyktował "jedenastkę", uznając, że Bacary Sagna sfaulował Luiza, ale to Brazylijczyk szukał kontaktu swojej nogi z nogami rywala i raczej nie nadawało się to do odgwizdania. Do rzutu karnego podszedł Zlatan Ibrahimović, ale strzelił mało precyzyjnie i Joe Hart, który dopiero we wtorek wrócił do treningów po kontuzji, odbił piłkę. Sprawiedliwości stało się zadość. W 24. minucie reprezentant Szwecji miał doskonałą okazję, aby się zrehabilitować. Na połowie rywala znalazł się Nicolas Otamendi, ale jego podanie zablokował Matuidi, a di Maria posłał prostopadłą piłkę w kierunku Szweda. Ten strzelił z 18 metrów, jednak nad poprzeczką! Niewykorzystane okazje zemściły się w 38. minucie. Piłkę na środku boiska stracił Matuidi, przejął ją Fernando, pod pole karne podprowadził Fernandinho, który podał na skrzydło, a mocnym uderzeniem prawą nogą w siatce umieścił ją de Bruyne. Goście nie cieszyli się jednak długo z prowadzenia. Trzy minuty później popełnili katastrofalny błąd. Hart wybijał "piątkę". Podał do Fernando, do którego natychmiast doskoczył Ibrahimović. Brazylijczyk nabił piłką rywala, a ta wpadła do siatki, bo Hart nie zdążył wrócić w światło bramki.