Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych PSG zapisało się w historii Ligi Mistrzów jako klub, który potrafi roztrwonić nawet sporą zaliczkę. W 2017 roku paryżanie pokonali w pierwszym meczu FC Barcelona 4-0, by w rewanżu polec 1-6. Kolejnym bolesnym doświadczeniem były zeszłoroczne starcia z Manchesterem United, do których także doszło w 1/8 finału Champions League. Tym razem było inaczej. To mistrzowie Francji musieli gonić wynik (w Niemczech przegrali 1-2) i zrobili to z powodzeniem. Z powodu epidemii koronawirusa na trybunach zabrakło kibiców. Zaznaczyli oni jednak swoją obecność tuż po inaugurującym mecz gwizdku sędziego - niebo nad murawą rozświetliły fajerwerki wystrzelone z okolicy stadionu. Niestety, były to jedyne strzały w pierwszym kwadransie meczu. PSG od początku starało się narzucić Borussii swoją dominację, długo i cierpliwie wymieniając podania. Przyjezdni zadawali się być jednak zadowoleni takim obrotem spraw, czekając na okazję do wyprowadzenia szybkich kontrataków. Podopieczni Luciena Favre’a szybko tracili jednak piłkę po niedokładnych zagraniach - na co wpływ miał wysoki pressing paryżan - i musieli od nowa pracować w defensywie. Pierwsze ostrzeżenie dał BVB Edinson Cavani. Urugwajczyk, po prostopadłym zagraniu, stanął oko w oko z Romanem Buerkim i uderzył po ziemi w kierunku dalszego słupka. Niemiecki golkiper jakimś cudem zdołał trącić piłkę prawą stopą, wykonując "pajacyka" i ratując swój zespół. Aktywny od pierwszych minut był Neymar, który na stadion wszedł tanecznym krokiem. W 28. minucie mógł zatańczyć ponownie, tym razem na murawie, celebrując trafienie. Brazylijczyk wykazał się sprytem w polu karnym po rzucie rożnym, uciekł kryjącemu go Achrafowi Hakimiemu i "szczupakiem" wpakował piłkę do siatki. Tuż przed przerwą Borussia otrzymała drugi cios. W doliczonym czasie gry Pablo Sarabia dograł piłkę z prawej strony do Juana Bernata, który trącił futbolówkę końcem buta. To wystarczyło, by uprzedzić i zmylić stojącego w pobliżu Łukasza Piszczka i dać paryżanom dwubramkowe prowadzenie. Po przerwie dortmundczycy starali się odrabiać straty, lecz nie było to szaleńcze ataki. Znacznie bliżej zdobycia kolejnej bramki było PSG, gdy Angel Di Maria fantastycznie przymierzył z rzutu wolnego z niemal 30 metrów. Piłka leciała w górny róg bramki, ale Buerki pofrunął w górę, skutecznie interweniując. W 73. minuta szczęścia poszukał Julian Brandt, ale piłka po jego strzale powędrowała obok bramki. Tuż przed końcem Emre Can powalił pędzącego do kontrataku Neymara. Brazylijczyk postanowił wyjaśnić tę sytuację twarzą w twarz w reprezentantem Niemiec. Pomocnik BVB nie zamierzał jednak słuchać pretensji rywala i odepchnął go, przewracając na murawę. Posypały się kartki, lecz nie padły już bramki. PSG awansowało do ćwierćfinału Ligi Mistrzów! Tomasz Brożek Liga Mistrzów: Wyniki, strzelcy, terminarz