Raków Częstochowa oddalił się od awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów, przegrywając w pierwszym meczu czwartej rundy eliminacji z FC Kopenhaga 0:1. Jedyna bramka padła w 9. minucie za sprawą pechowego rykoszetu Bogdana Racovitana. Mistrzowie Polski od tamtego momentu mocniej naciskali na przeciwników, gol podopiecznych Dawida Szwargi został cofnięty po konsultacji VAR (był niewielki spalony). Duński zespół ostatecznie oddał zaledwie jeden celny strzał. W takich okolicznościach Fran Tudor i jego koledzy mogą śmiało liczyć na odrobienie strat w rewanżu na stadionie Parken. Wtorkowa konfrontacja odbyła się w Sosnowcu, bo obiekt w Częstochowie nie spełnia w tym momencie wymogów UEFA do gry tak prestiżowych spotkań. Może się to stać dopiero w przyszłym sezonie po przeprowadzeniu modernizacji. Obawy wynikające z gry w Zagłębiowskim Parku Sportowym zostały mocniej podniesione już na poniedziałkowej konferencji prasowej. Raków pożegna się ze swoją gwiazdą? Może odejść, jeśli klub nie awansuje do Ligi Mistrzów Łukasz Zwoliński: "W Częstochowie nie przegralibyśmy meczu z Kopenhagą" Po ostatnim gwizdku ta kwestia wróciła. Stadion Zagłębia "przywitał" obie drużyny ulewnym deszczem, w wyniku którego murawa stała się bardzo śliska, niekomfortowa dla graczy. "Była taka sama dla obu zespołów. Ale jestem przekonany, że gdybyśmy grali w Częstochowie, nie przegralibyśmy tego meczu" - powiedział Łukasz Zwoliński, cytowany przez Fakt. Takiego samego zdania jest Vladan Kovacević. "W Częstochowie wyglądałoby to inaczej" - stwierdził krótko. W nieco innym tonie wypowiedział się trener Szwarga. Zwrócił uwagę, że fani nie zawiedli i byli "dwunastym zawodnikiem" zespołu. Należy zaznaczyć, że stadion Zagłębia może pomieścić 11600 widzów, dwa razy więcej niż ten Rakowa. Przy ulicy generała Mariusza Zaruskiego na pewno tej jesieni odbędą się "europucharowe" mecze. Awans co najmniej do Ligi Europy stał się faktem po wyeliminowaniu Arisu Limassol w trzeciej rundzie. Mistrzowie Polski mają jednak apetyt na to, by znaleźć się w Champions League. Kompletnie puściły nerwy po meczu z Rakowem. Piłkarz Kopenhagi nie wytrzymał. "To skandal"