Raków Częstochowa zbliżył się do piłkarskiego raju, za jaki uznaje się w futbolu klubowym rozgrywki Ligi Mistrzów, lecz wielka szansa na awans do fazy grupowej zdaje się wymykać z rąk mistrza Polski. W pierwszym meczu IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów "Medaliki" przegrały w Sosnowcu z FC Kopenhaga 0:1. Po spotkaniu trener duńskiej ekipy Jacob Neestrup tłumaczył, że jest zadowolony ze swojej ekipy, choć ta mogła stworzyć sobie więcej sytuacji. Jego wypowiedzi były na bieżąco przekładane przez obecnego na konferencji tłumacza, który... niestety popełnił kuriozalny błąd. Kara dla rywala Rakowa, ale wszystko na nic. "Ogień" w Sosnowcu nie pomógł Raków Częstochowa - FC Kopenhaga. Jacob Neestrup domagał się opóźnienia meczu Jeden z dziennikarzy postanowił więc dopytać, o jakich przedmiotach mowa, bowiem z perspektywy trybun nie widać było żadnego incydentu. Wówczas okazało się, że doszło do błędu w tłumaczeniu, a szkoleniowcowi chodziło o burzę. - Czy to już jest na Twitterze - zapytał dla żartu Jacob Neestrup, po czym dodał już na poważnie: Szkoleniowiec FC Kopenhaga przyznał także, że jego drużyna znajduje się w znakomitym położeniu przed spotkaniem rewanżowym. - Jestem zadowolony po meczu. Fakt nie wszystko było jak powinno, ale dobrze graliśmy na połowie przeciwnika. Nie dopuszczaliśmy Rakowa do sytuacji podbramkowych i mamy bardzo dobry punkt wyjścia przed rewanżem Nie, nie było to szczęśliwe zwycięstwo. Graliśmy bardzo dobrze z bardzo dobrym przeciwnikiem. Raków miał szanse, ale podbramkowych sytuacji było mało - powiedział. Kibice z Danii mieli zakaz przyjazdu na mecz z Rakowem. Znaleźli sposób Rewanż, który zdecyduje o awansie do Ligi Mistrzów, zostanie rozegrany w środę 30 sierpnia o 21.00 na słynnym stadionie Parken w Kopenhadze.