Do wydarzeń tych doszło 3 czerwca zeszłego roku, gdy tysiące osób oglądało na Piazza San Carlo transmisję z finałowego meczu Ligi Mistrzów Juventus Turyn - Real Madryt (1-4) w Cardiff. Wybuchła panika, w wyniku której ludzie uciekając z placu zaczęli się tratować i ranić kawałkami szkła. Jedna ze stratowanych kobiet zmarła po dwóch tygodniach. Podawano różne hipotezy; od zawalenia się barierki po wybuch petardy. Prokuratura po 10 miesiącach zamknęła dochodzenie aresztując osiem osób podejrzanych o wywołanie paniki. Według śledczych grupa ta rozpyliła w tłumie drażniący gaz z zamiarem dokonania kradzieży. Szczegółów nie ujawniono. Wiadomo, że banda ta dokonała również innych napaści. Należą do niej między innymi imigranci- podały media, powołując się na źródła w prokuraturze w Turynie. Wśród osób objętych dochodzeniem w sprawie wydarzeń na Piazza San Carlo jest burmistrz miasta Chiara Appendino i szef tamtejszej policji. Zarzuca się im to, że nie zapewnili tam odpowiednich środków bezpieczeństwa.