W 38. minucie przy wyniku 0-1 w pole karne Bayernu wbiegł z piłką przy nodze Witalij Bujalski, który miał okazję aby dograć piłkę do swojego współpartnera. Nie udało mu się tego jednak zrobić, gdyż pędzący za nim Lucas Hernández nadepnął mu na stopę, w wyniku czego zawodnik Dynamo upadł na murawę i akcja została zakończona. Będący blisko akcji turecki sędzia Halil Umut Meler nie dopatrzył się przewinienia, co zasygnalizował stanowczym gestem, że nic tam nie było i wskazał na rzut od bramki. Oglądając powtórki decyzja sędziego zdecydowanie zadziwia. Nadepnięcie na stopę rywala jest ewidentne i jak z pewnością każdy wie to wystarczy, aby spowodować upadek u rozpędzonego zawodnika. Jeszcze bardziej zadziwia fakt, że sędziowie VAR nie zainterweniowali i ostatecznie nie został podyktowany rzut karny. Z pewnością nie możemy mówić, że nie widzieli oni tego zajścia, gdyż sędzia wstrzymał wznowienie gry, aby dać czas swoim kolegą na dokładną analizę. Lewandowski znowu strzela w LM - zobacz bramki! Dynamo - Bayern. Poważny błąd sędziów? Moim zdaniem jest to bardzo duży błąd sędziów, gdyż rzut karny był z gatunku ewidentnych, a jednak czegoś zabrakło arbitrom, aby zdecydować się na taką decyzję. Pytanie czego? Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie, choć mogę mieć jeden powód. Być może sędziowie uznali, że Bujalski w ostatnim momencie postawił swoją nogę nieco w bok, centralnie na torze biegu swojego rywala i w związku z tym Lucas Hernández był wręcz zmuszony, aby postawić swoją stopę na stopie przeciwnika. To tłumaczenie ma z jednej strony jakiś sens, jednak z drugiej strony to piłkarz Dynamo będąc z przodu, znajdował się na uprzywilejowanej pozycji i być może tym ruchem chciał po prostu zablokować swojego rywala. Niestety pewnie nie dowiemy się dlaczego sędziowie podjęli taką, a nie inną decyzję. Póki co wiemy jedynie, że po pięciu kolejkach fazy grupowej, Bayern nadal nie stracił ani jednego punktu i jest liderem tabeli z bilansem bramkowym 19-3. Dynamo z kolei z dorobkiem jednego remisu straciło już szanse na trzecie miejsce, które gwarantuje dalszą walkę w europejskich pucharach w Lidze Europy. Łukasz Rogowski