Pozytywne recenzje za swoją grę zgarniał w ostatnich tygodniach Jakub Kiwior. Reprezentant Polski wskoczył do wyjściowego składu za kontuzjowanego Aleksandra Zinchenkę i w pełni wykorzystuje szanse. Mikel Arteta postanowił zaufać obrońcy również w przypadku ważnego spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów z FC Porto. Kiwior rozpoczął je w wyjściowym składzie. Mocno zdziwieni mogli być kibice, którzy spodziewali się przytłaczającej przewagi Arsenalu i kolejnego łatwego zwycięstwa. To gospodarze od pierwszych minut narzucili swoje warunki i zepchnęli "Kanonierów" do defensywy. Kapitalną okazję do objęcia prowadzenia zmarnował w 21. minucie Galeno. Brazylijczyk z bliskiej odległości trafił w słupek, a dobitka minęła "aluminium" z drugiej strony. Zaskakujący powrót do Polski i od razu kontrakt. Legia podjęła stanowczą decyzję David Raya w pierwszej połowie miał zdecydowanie więcej pracy, aniżeli jego vis-a-vis. Podopieczni Mikela Artety przez 45 minut nie oddali ani jednego caelnego strzału. Pachniało mocnym rozczarowaniem. Ubóstwo ofensywne Arsenalu. Bez pomysłu i bez celnych strzałów Obraz gry niestety nie uległ zmianie po przerwie. Arsenal wyglądał na drużynę pozbawioną pomysłu na grę, a piłkarze biegali jakby na "zaciągniętym ręcznym. W 57. minucie łatwo na skrzydle dał się ograć Kiwior, który musiał ratować się faulem. Arbiter nie miał wyboru i ukarał reprezentanta Polski żółtym kartonikiem. Najpierw rewelacje o nowym domu Lewandowskiego, a teraz takie niewesołe wieści. "To trudna sytuacja" Dużo więcej oglądaliśmy w środowy wieczór w stolicy portugalii żółttych kartek, aniżeli celnych strzałów. Oprócz Kiwiora napomnieni zostali m.in. Declan Rice, Kai Havertz, czy Nico Gonzalez. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, pięknym trafieniem z dystansu popisał się Galeno. Gol Brazylijczyka w ostatniej akcji meczu zapewnił zwycięstwo Porto.