To było spotkanie zespołów, które po pierwszej kolejce były w zupełnie innych nastrojach. Liverpool poległ 1-4 w Neapolu (najwyższa porażka w pucharach od 1966 roku), a od porażki gorszy był tylko obraz gry Anglików, którzy zupełnie nie mieli pomysłu jak zagrozić Włochom. Z kolei Ajax w świetnym stylu rozbił Rangers aż 4-0. Liverpool pod presją Liverpool od dłuższego czasu ma spore problemy z ustaleniem składu. Przed meczem z drużyną z Amsterdamu brakowało co najmniej siedmiu zawodników. Trener Jurgen Klopp zrobił cztery zmiany w porównaniu do meczu w Neapolu. Przede wszystkim posadził na ławce Joe Gomeza, którego bezlitośnie ogrywali Włosi. Z kolei Alfred Schreuder, trener Ajaksu wystawił ten sam skład, który rozbił Szkotów. W trudniejszej sytuacji był Liverpool, który był pod presją. Druga porażka bardzo skomplikowałby ich szansę na wyjście z grupy. Ajax od początku sierpnia wygrał wszystkie siedem spotkań. Mało tego od pięciu spotkań nie stracił nawet gola. Liverpool w tym sezonie zawodzi - wygrał dwa z siedmiu meczów. Liverpool przeważa, ale Ajax odrabia straty Gospodarze od początku zaatakowali, ale w pierwszym kwadransie nie stworzyli dobrej sytuacji. W 17. minucie objęli jednak prowadzenie. Alisson zagrał długie podanie, Luis Diaz zgrał piłkę głowa, Diego Jota wypatrzył Mo Salaha i było 1-0. W 22. minucie powinno być 2-0, ale Diaz z około 12 metrów strzelił minimalnie niecelnie. Liverpool nie zwalniał tempa. Blisko gola był Salah i, jak to w piłce bywa, wystarczyła jednak okazja, by był remis. Lewą stroną pomknął Steven Bergwijn, dograł w pole karne, a Mohammed Kudus kopnął nie do obrony. Nadal przeważał Liverpool i miał kolejną świetną okazję. Po rzucie rożnym i strzale głowa Virgila van Dijka Remko Pasveer instynktownie obronił. Jeszcze przed przerwą bramkarz Ajaksu znów stanął na wysokości zadania - w jednej dwukrotnie nie potrafił go pokonać Trent Alexander-Arnold. Po zmianie stron znów bardziej aktywny był Liverpool, ale minął kwadrans i nie stworzył okazji bramkowych. Kolejne minuty bez bramkowej sytuacji i trener Klopp zdecydował się na zmiany. Ta przedostatnia minuta Goście długo nie byli w stanie zrobić nic poza obroną bramki. Po przerwie nie oddali strzału aż do 75. minuty. Wtedy po akcji Dusana Tadicia niepilnowany Daley Blind główkował obok słupka. Gospodarze nie schodzili z połowy Ajaksu, ale goście świetnie sie bronili. A gdy było bardzo blisko gola, Diaz, który był kilka metrów przed bramką, nie trafił w piłkę. W końcu obrona Ajaksu jednak pękła. Po rzucie rożnym Joel Matip głową dał prowadzenie i - jak się okazało - zwycięstwo Liverpoolowi.