Znamy już obu finalistów Ligi Mistrzów w sezonie 2023/24. We wtorek swój bilet na Wembley po starciu z PSG wywalczyła Borussia Dortmund, a w środę lepszy od Bayernu Monachium okazał się Real Madryt. "Los Blancos" przegrywali ten mecz niemal do ostatnich minut, ale w kilka minut zdobyli dwa gole i spektakularnie odwrócili losy tego spotkania. Ostatecznie wygrali 2:1 i to oni zagrają w wielkim finale. Jednak również dużo, jak o wyniku, mówi się o decyzjach Szymona Marciniaka, które miały spory wpływ na wynik spotkania. Niemieccy piłkarze już w jego trakcie mieli sporo zastrzeżeń co do decyzji, pojawiły się kontrowersje. Już po meczu dali upust emocjom, czując się skrzywdzonymi przez Polaka. Niemcy niezadowoleni z decyzji Marciniaka. "To niemożliwe" Wtórował mu obrońca Matthijs de Ligt, który w rozmowie z "Movistar" zasugerował nawet, że polski sędzia sprzyjał Realowi. "Nie chcę powiedzieć, że sędziowie zawsze sprzyjają Realowi Madyt, ale dzisiaj to zrobiło różnicę" - mówił rozgoryczony. Akurat Holender ma prawa czuć rozczarowanie, bo, przypomnijmy, już w doliczonym czasie gry Matthijs de Ligt trafił do bramki Realu Madryt, lecz wcześniej wybrzmiał gwizdek Szymona Marciniaka, sygnalizujący spalonego. Sęk w tym, że powtórki nie dawały pewności co do słuszności takiego werdyktu. A że w ruch poszedł gwizdek, było już po sprawie.