Ołeksandr Zinczenko nie wyróżnia się blaskiem wśród gwiazdozbioru piłkarzy Manchesteru City. Nie jest nawet podstawowym graczem "Obywateli", ale Pep Guardiola może na niego liczyć w każdej chwili. Należy to docenić zwłaszcza w ostatnim czasie, gdy myśli 25-latka uciekają z Wysp Brytyjskich w stronę Ukrainy, która już ponad dwa miesiące broni się przed atakiem Rosji. Manchester City przed starciem w półfinale Ligi Mistrzów z Realem Madryt boryka się z problemami kadrowymi w bloku defensywnym. Wobec tego w ostatnim meczu z Watfordem to Ołeksandr Zinczenko wybiegł w pierwszym składzie na lewej obronie. Jego ekipa wygrała 5-1, a sam Ukrainiec przyczynił się do tego, notując asystę. Liga Mistrzów: Manchester City - Real Madryt. Ołeksandr Zinczenko gotowy do gry mimo dramatu w Ukrainie Po spotkaniu Pep Guardiola pochwalił postawę swojego zawodnika i podkreślił, jak bardzo przeżywa on wojenny dramat. - To nie jest dla niego łatwy czas ze względu na to, co dzieje się z jego krajem i z najbliższymi, których kocha. Ludzie zapominają o Ukrainie. Teraz o tym nie rozmawiamy, ukraińskie flagi nie są wywieszane i nie robimy nic więcej. Wojna jednak niestety wciąż trwa, a Olek ciągle tym żyje. To trudny okres dla niego i jego rodziny. Olek jest jednak bardzo odpowiedzialny, zawsze skupiony i skoncentrowany. Doceniam to w szatni - mówił Pep Guardiolna po zwycięstwie nad Watfordem. Ołeksandr Zinczenko nie tylko przeżywa wszystko to, co dzieje się w Ukrainie, lecz także nagłaśnia rozpaczliwe położenie swojej ojczyzny, udzielając wywiadów. W jednej z ostatnich rozmów opowiedział dziennikarzowi "The Guardian" o koszmarze, jaki rozegrał się w Buczy. - To, co się stało, to szok dla całego świata. Straszne, przerażające rzeczy. Zabili naszych cywilów. Zabili nasze dzieci. Zgwałcili nasze kobiety i dziewczęta. Zabili nasze psy, a nawet je zjedli. Nie potrafię nawet zacząć opisywać, co do nich czuję - relacjonował poruszony piłkarz Manchesteru City. Dla 25-latka wojna może więc stanowić dodatkową motywację, by walczyć o trofea. Rudna honorowa z flagą Ukrainy po ewentualnej wygranej w finale Ligi Mistrzów, miałaby zapewne dla niego szczególny wymiar. By zagrać o tytuł w Paryżu, Manchester City musi jednak wcześniej uporać się w dwumeczu z rozpędzonym Realem Madryt.