To zdecydowanie największa sensacja tegorocznych eliminacji do Ligi Mistrzów. KI Klaksvik w żadnym spotkaniu nie było faworytem, tymczasem z kwitkiem odprawia kolejnych rywali i znajduje się w tej samej fazie, co mistrz Polski - Raków Częstochowa. I teoretycznie mistrzowie Wysp Owczych mają podobne szanse na awans do czwartej rundy, bo pierwsze spotkanie z Molde także wygrali 2-1. Lewandowski zdecydował. Oto najbardziej wyjątkowy gol w jego karierze Klaksvik w eliminacjach najpierw trafił na Ferencvaros. Po pierwszym spotkaniu nic nie zapowiadało niespodzianki, bo na Wyspach Owczych padł remis 0-0. W rewanżu półamatorzy dali jednak popis i wygrali w stolicy Węgier aż 3-0, rozstrzygając sprawę awansu już w pierwszej połowie. W drugiej rundzie Klaksvik grało z mistrzem Szwecji - BK Hacken. Na Wyspach Owczych znów było 0-0, w rewanżu także remis (3-3) i o awansie decydowały rzuty karne. Lepiej strzelali je goście i sensacja stała się faktem - klub z Wysp Owczych zameldował się w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Okazuje się jednak, że pokonanie Szwedów wcale nie musiało być szczytem marzeń. Klaksvik nie zwalnia bowiem tempa i we wtorek pokonało u siebie norweskie Molde (2-1), robiąc tym samym krok w kierunku odsłuchania hymnu Ligi Mistrzów (grany jest już przed meczami czwartej rundy eliminacji). Polska - Wyspy Owcze 7 września na Stadionie Narodowym Klaksvik wygrało dzięki dwóm bramkom Arniego Frederiksberga. To jeden z ponad 20 piłkarzy z Wysp Owczych, którzy znajdują się w kadrze zespołu, a kilku z nich można się spodziewać na Stadionie Narodowym 7 września podczas spotkania eliminacji Euro 2024. Lewandowski udzielił szczerego wywiadu. To dlatego opuścił Bayern Heini Vatnsdal oraz Odmar Faero dyrygują defensywą kadry, a Jakup Andreasen i Rene Joensen w ostatnim spotkaniu przeciwko Albanii (1-3) grali w drugiej linii. Co prawda te nazwiska na Polakach nie powinny robić większego wrażenia, ale po porażce w Mołdawii (2-3) Robert Lewandowski i spółka nie mają prawa nikogo lekceważyć.