Już po losowaniu było wiadomo, że to będzie "grupa śmierci". Znalazły się w niej bowiem cztery dobre drużyny, oprócz PSG i Newcastle, także Borussia Dortmund i AC Milan. Awans do fazy pucharowej uzyskają przecież tylko dwa najlepsze zespoły, a trzecia zostanie przesunięta do Ligi Europy. Spotkanie w Paryżu było więc bardzo ważne. Długo utrzymywał się wynik korzystny dla "Srok", które prowadziły 1-0 po trafieniu Alexandra Isaka. Gospodarze, mimo wielu sytuacji, nie byli w stanie wyrównać. Ta sztuka udała im się dopiero w doliczonym czasie gry. Wtedy to po wstrzeleniu Ousmane'a Dembele piłka odbiła się od klatki piersiowej Valentina Livramento, a następnie od jego łokcia. Marciniak, po interwencji VAR-u, i zobaczeniu całej sytuacji na monitorze wskazał na "wapno". Do rzutu karnego podszedł Kylian Mbappe, który trafił do siatki, zapewniając swojej drużynie remis. Takie rozstrzygnięcie może mieć ogromne konsekwencje odnośnie końcowej sytuacji w grupie F. W przypadku zwycięstwa w Paryżu "Sroki" miałyby wszystko w swoich rękach w ostatniej kolejce. A tak, muszą nie tylko wygrać z Milanem, ale także liczyć na potknięcie PSG w starciu z Borussią. Ten ostatni klub już sobie zapewnił awans. Wielkie kontrowersje w meczu PSG. Ile karnych powinien podyktować Szymon Marciniak? Eksperci piłkarscy z Wielkiej Brytanii nie mają wątpliwości, że decyzja Marciniaka była błędna. "Jeśli przyznajemy rzuty karne w największych rozgrywkach na świecie za takie coś, to jest to hańba. Niestety, cały wieczór zostanie zapamiętany z powodu tej decyzji. Gdyby Newcastle przegrało 0-3 i z tej 'jedenastki' padłby ostatni, to nie rozmawialibyśmy o tym, po prostu stwierdzilibyśmy, że to była zła decyzja i poszli dalej. Ona miała jednak wpływ na wynik" - tłumaczył Ally McCoist, były szkocki piłkarz, na antenie TNT Sports. Liga Mistrzów. Eddie Howe sfrustrowany po decyzji Marciniaka "Będą musieli wprowadzić gdzieś do przepisów słowo 'celowe'. Trzeba to zrobić, bo, gdy jesteś kibicem, to po takim zdarzeniu jesteś zdruzgotany" - przyznał były szkocki napastnik. Równie stanowczy w swoich wypowiedziach, odnośnie karnego dla PSG, jest Jermaine Jenas, były gracz "Srok". "To jedna z najbardziej haniebnych decyzji, jakie widziałem od dłuższego czasu" - powiedział na antenie TNT Sports. Decyzja Szymona Marciniaka odbija się szerokim echem. Eksperci nie zostawili suchej nitki Nie zgadzał się z nią także Eddie Howe, opiekun "Srok". - Moim zdaniem to nie była słuszna decyzja. Tam był rykoszet, który w telewizyjnej powtórce daje zupełnie inne wrażenie niż na żywo - przyznał szkoleniowiec Newcastle. - Piłka dotknęła ręki mojego zawodnika, ale nie sądzę, żeby można to było nazwać nienaturalną pozycją. To mocno frustrujące, bo w tej sytuacji do końca meczu pozostało już niewiele czasu, ale nic nie możemy z tym zrobić - mówił Howe.