Bayern Monachium stał nad przepaścią w piłkarskiej Lidze Mistrzów, ale ostatecznie znalazł się w gronie ćwierćfinalistów. Na tym właśnie etapie odpadał w ostatnich trzech sezonach. Kwiecień odpowie na pytanie, czy tym razem uda mu się znaleźć w najlepszej czwórce rozgrywek. Wydaje się, że Bawarczycy nie będą faworytem swojej pary, ale trzeba przyznać, że wtorkowy mecz z rzymskim Lazio wyszedł im bardzo dobrze. Mistrzowie Niemiec musieli odrabiać wynik 0:1 z wyjazdu do Włoch. Udało się to w 38. minucie wtorkowego rewanżu na Fussball Arenie (w Champions League nie funkcjonują komercyjne nazwy stadionów) za sprawą Harry'ego Kane'a. Z kolei w doliczonym czasie gry monachijczycy znaleźli się na prowadzeniu w całkowitym rozrachunku, bo rezultat na 2:0 podwyższył Thomas Mueller. Zawodnicy Maurizio Sarriego wyglądali na murawie bardzo słabo, zostali całkowicie zdominowani, a gol Kane'a na 3:0 w 66. minucie w zasadzie zamknął kwestię awansu i dalszych emocji. Bayern zagrał zaskakująco dobry mecz, a przecież przed spotkaniem wytykano mu niedawne porażki z Bayerem Leverkusen, Bochum oraz remis z Freiburgiem. Wydawało się, że ewentualne odpadnięcie może oznaczać dla Thomasa Tuchela przyspieszenie odejścia z klubu - jest to zaplanowane po zakończeniu sezonu, ale nikt nie powiedział, że nie może się stać wcześniej. Na razie jednak 50-letni szkoleniowiec uratował posadę. Martwić go może nieco inna kwestia - jak sam przyznał, na odprawie przedmeczowej w szatni kopnął jakiś przedmiot, uszkadzając swoją stopę. Prezes Bayernu Jan-Christian Dreesen powiedział, że jeden z palców prawdopodobnie został złamany. Thomas Tuchel kontuzjowany. Niespodziewana scena przed meczem Bayernu - Przedmeczowa przemowa motywacyjna kosztowała mnie prawy palec u nogi. Od razu się mną zaopiekowano, ale nie miałem odwagi, by zdjąć buta, ponieważ bałem się, że nie będę w stanie go nałożyć ponownie - wyjawił podczas rozmowy z Prime Video, cytowany przez "Kickera".. Całe 90 minut rywalizacji spędził na ławce rezerwowych w pozycji siedzącej. - Klasyka. Drużyna nawet jeszcze o tym nie wie, pewnie była zaskoczona, że przesiedziałem 90 minut - dodał wyraźnie rozbawiony. Trudno się dziwić jego dobremu samopoczuciu, nawet jeśli strata w Bundeslidze do liderów z Leverkusen wynosi 10 punktów. Dobry humor udzielił się także piłkarzom. Po raz kolejny okazuje się, że najlepszą atmosferę w szatni robią dobre wyniki. - Zawsze jest trochę strat, profesjonalny sport jest zawsze szyty na krawędzi. Nie robimy tego popijając herbatą owocową - dodał z uśmiechem Mueller. Bayern w sobotę zagra w lidze z Mainz. - Zobaczymy, jakie buty uda mi się założyć do tego czasu - zakończył Tuchel. "Prawdopodobnie wybierze wygodę kosztem estetyki" - zapowiada żartobliwie "Kicker".