Największą uwagę kibiców będzie przykuwał oczywiście Lewandowski. Napastnik FC Barcelona jest na trzecim miejscu klasyfikacji wszech czasów, jeśli chodzi o największą liczbę zdobytych bramek w Champions League - do siatki trafiał aż 91 razy. W nowym sezonie Lewandowski spróbuje poprawić ten wynik i choć w La Liga na razie przesadnie nie błyszczy, fani mają nadzieję, że na europejskich boiskach zdoła jeszcze powalczyć o przekroczenie magicznej granicy 100 goli w Lidze Mistrzów, z którą jak dotąd uporali się tylko Cristiano Ronaldo i Lionel Messi. Klub Polaka w losowaniu fazy grupowej będzie dobierany z pierwszego koszyka. Z punktu widzenia polskiego kibica ciekawie zapowiadają się także mecze Napoli z udziałem Piotra Zielińskiego. Saga transferowa związana z niedoszłym przejściem naszego zawodnika do Arabii Saudyjskiej to już przeszłość - Zieliński zdążył rozpocząć nowy sezon Serie A i zbiera duże pochwały od tamtejszych mediów za pierwsze mecze ligowe. Polak w Lidze Mistrzów debiutował już w 2016 roku i od tamtej pory zdążył nabrać sporego doświadczenia w europejskich pucharach, w których zdobył dwanaście bramek. W Napoli Zieliński nie jest jedynym Polakiem, ale trudno spodziewać się, by Hubert Idasiak dostał jakąkolwiek szansę i poznał smak Ligi Mistrzów - młody bramkarz nie jest we włoskim klubie nawet drugim golkiperem. Równie niewielkie wydają się szanse grającego w naszej kadrze U-19 Tomasso Guercio - urodzony we Włoszech reprezentant Polski jest wprawdzie w szerokiej kadrze Interu, ale na Champions League w jego przypadku będzie raczej za wcześnie. Arsenal stawia za to na Jakuba Kiwiora, który w ostatniej kolejce Premier League wyszedł na boisko w podstawowej jedenastce "Kanonierów". Polski obrońca niemal na pewno powinien dostawać swoje szanse, czy to jako podstawowy piłkarz, czy to jako zmiennik, także w Lidze Mistrzów. Podobnych powodów do radości nie będzie miał natomiast na razie Maik Nawrocki z Celticu, który doznał ostatnio kontuzji i powinien wrócić na boisko dopiero w drugiej połowie października. Klub z Glasgow rozpocznie więc grę w Europie bez Polaka. W ostatni weekend lekkiego urazu przydarzył się także Przemysławowi Frankowskiemu z Lens. Polak ma opuścić jeden mecz ligowy, ale później wróci już na boisko. Kibice poznali uczestników Ligi Mistrzów. Wszystko jest już jasne Kamil Grabara wyeliminował rodaków. Znów zagra w Europie Wyeliminowanie Rakowa Częstochowa z Ligi Mistrzów oznacza, że krajowi piłkarze mistrza Polski nie dostaną swojej szansy w najważniejszych rozgrywkach, za to wspólnie z kolegami z FC Kopenhaga wywalczył ją sobie Kamil Grabara. Polski bramkarz już wcześniej potrafił zbierać pozytywne recenzje za grę w Lidze Mistrzów i także tym razem spróbuje pokazać się z dobrej strony. Na liście naszych reprezentantów w klubach, które zagrają w fazie grupowej, znajdziemy jeszcze nazwiska dwóch piłkarzy. Kamil Piątkowski pozostaje zawodnikiem Red Bull Salzburg, choć w sierpniu pojawiły się informacje, że jego drużyna próbuje go sprzedać, a on sam nie czuje się już w Salzburgu dobrze. Piłkarz otrzymał zgodę na transfer, jednak w kończącym się okienku transferowym jak na razie nie znalazł się nowy chętny na jego usługi. Jeśli Piątkowski zostanie w Red Bull, może mieć kłopoty z grą w Lidze Mistrzów, bo nawet w meczach ligi austriackiej znalazł się poza podstawowym składem drużyny z Salzburga. Listę Polaków w klubach fazy grupowej uzupełnia Łukasz Łakomy. 22-latek z Young Boys Berno w rewanżowym meczu 4. rundy eliminacji z Maccabi Hajfa nie wyszedł na boisko w podstawowym składzie, ale w drugiej połowie pojawił się na nim jako rezerwowy. Niewykluczone zatem, że dostanie szansę także w fazie grupowej. Losowanie grup Ligi Mistrzów odbędzie się w czwartek o 18 w Monako. Koszmarny klops bramkarza Rakowa. Tak padł gol dla Kopenhagi