Spójrzmy na tabelę Premier League. Chelsea jest w niej wciąż ponad Liverpoolem. Szósta pozycja to znacznie poniżej oczekiwań, ale sześć kolejek to zaledwie start w najwspanialszych rozgrywkach świata. Trener Manchesteru United zaczął od dwóch porażek Trudno sobie wyobrazić, by Manchester United wyrzucił z pracy Erika ten Haga, a przecież z Holendrem na ławce gigant przegrał dwa pierwsze spotkania i, jak dziurawy okręt, opadł na dno tabeli. Dziś jest na piątej pozycji, o trzy punkty od lidera. Tym liderem jest Arsenal prowadzony przez młodego trenera Mikela Artetę. Na The Emirates pracuje od grudnia 2019 roku i, choć w pierwszym sezonie zdobył Puchar Anglii, w Premier League nie podskoczył ponad ósmą pozycję. W ubiegłym sezonie pierwszy raz od ćwierć wieku Arsenal nie grał w europejskich rozgrywkach. Gdyby obwiniono o to wyłącznie Artetę, na szczycie Premier League byłby teraz pewnie ktoś inny. Z Tuchelem nie patyczkowało się PSG, choć w 2020 roku jako pierwszy trener w historii doprowadził klub do finału Ligi Mistrzów. Szefowie uznali to za porażkę. Kiedy trafił do Chelsea, zespół był w rozsypce, mimo iż w letnim oknie transferowym poprzedni właściciel - rosyjski oligarcha Roman Abramowicz wydał prawie 250 mln euro. Niemiec z marszu poprowadził klub do triumfu w Champions League i dopiero dziś drużyna przez niego kierowana zdradza pierwsze symptomy kryzysu. Kłopoty ma też jego sławniejszy rodak Juergen Klopp, ale w Liverpoolu nikt nie chce pozbawić go posady. Przeciwnie: uważa się, że stworzył najlepszy zespół w dziejach klubu, który sześć razy był najlepszy w Europie i aż 19 razy w lidze angielskiej. Liverpool to jeden z największych gigantów, ale nawet tam nauczono się cierpliwości. Gdyby Manchester United zwolnił Alexa Fergusona Nikt nie wygrywa zawsze. Alex Ferguson poprowadził Manchester United do pierwszego tytułu mistrza Anglii w siódmym roku pracy. Wcześniej, o mały włos nie wyleciał z posady. Dziś jest najbardziej utytułowanym trenerem w historii piłki (49 trofeów). Co by było, gdyby w 1989 roku, po serii siedmiu meczów bez wygranej, wyrzucono go z Old Trafford? Zinedine Zidane to z kolei najbardziej utytułowany trener w historii Realu Madryt. I być może najbardziej niedoceniany, bo ilekroć rozmawiam z dziennikarzami ze stolicy Hiszpanii, powtarzają, że Francuz nie jest geniuszem strategii, a tylko miał wspaniałych piłkarzy, więc przez trzy lata (2016-2018) nie mieli sobie równych w Lidze Mistrzów. Zizou odszedł z Santiago Bernabeu, wrócił, a w maju 2021 roku został zwolniony, oczywiście za porozumieniem stron. Dziś nie pracuje nigdzie, ale kibice Królewskich byli oburzeni, gdy PSG myślało, żeby go zatrudnić. Uważają, że Francuz to symbol Realu i nie powinien gdzie indziej rozmieniać się na drobne. Co wynika z powyższych faktów? Że los trenera nie zależy wyłącznie od jego kompetencji. Tuchel był mędrcem w 2021 roku, a po kilkunastu miesiącach jest ignorantem? Nie. Po prostu płaci głową za kryzys drużyny. Najłatwiej pozbyć się trenera i tej starej zasady właściciele klubów trzymają się jak tonący brzytwy. Liczą, że zadziała efekt nowej miotły. Nie ma trenerów, którzy nie napotkają trudności w pracy. Kwestią sporną jest jak właściciel klubu zechce je rozwiązać. ZOBACZ TEŻ: Zaskakujące kulisy zwolnienia Tuchela z Chelsea. Decyzja zapadła przed porażką z Dimano Kto zastąpi Tuchela w Chelsea? Jest lista kandydatów Sensacyjne zwolnienie trenera Chelsea