Zapis relacji na żywo z meczu Napoli - PSG Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych To miał być mecz o życie. Szczególnie dla PSG, bo porażka oznaczała niechybnie bardzo poważne problemy z awansem do wiosennych meczów pucharowych. Ale nieoczekiwana porażka Liverpoolu w Belgradzie zmieniła perspektywę. Sprawiła, że jakikolwiek wynik w Neapolu nie skreślał jeszcze żadnej z trzech ekip. Co oczywiście nie znaczy, że nikomu nie zależało na zwycięstwie. Wręcz przeciwnie. Problem w tym, że piłkarze grali od początku tak, jakby stawka ich trochę paraliżowała. Walka toczyła się w środku pola, ale przede wszystkim było widać dużo nerwowości w poczynaniach obydwu zespołów. PSG wyciągnął wnioski sprzed dwóch tygodni, kiedy rywale go zdominowali. Starał się grać wysokim pressingiem, trzymać Napoli z dala od własnej bramki, choć gospodarze dość dobrze radzili sobie z wyprowadzaniem piłki. Klarownych sytuacji nie potrafili jednak stworzyć ani jedni, ani drudzy. Paryżanie liczyli przede wszystkim, tradycyjnie, na indywidualny błysk Neymara albo Mbappe, podopieczni Carlo Ancelottiego - tym razem bez Zielińskiego i Milika od pierwszej minuty - sprawiali wrażenie gry bardziej zespołowej. Nie wiedzieli jednak jak zagrozić bramce Gianluigiego Buffona, który po trzech meczach zawieszenia znowu zagrał w Lidze Mistrzów. Dość powiedzieć, że mimo prób Mertensa i Insigne, żaden strzał Napoli nie był w światło bramki w pierwszej połowie! Po drugiej stronie mniej widoczny był Mbappe, nie mogąc pokazać swojego największego atutu - szybkości - ale dał o sobie znać w najbardziej właściwym momencie. Tuż przed przerwą znowu przyspieszył, oddał piłkę na środek pola karnego do Bernata, który z bliska pokonał Ospinę. 0-1. To było dopiero drugie celne uderzenie paryżan. Gospodarze protestowali, że gol padł osiem sekund po upływie doliczonej minuty, ich trener Carlo Ancelotti długo rozmawiał z sędziami na ten temat. Prawda jest jednak po stronie sędziego Kupiersa, który doliczył minimum jedną minutę, więc nie był zobligowany do przerywania gry po jej upływie. Po przerwie Napoli musiało zaatakować i rzeczywiście żwawiej ruszyło do przodu. Napiszmy wprost - przez kilka minut to była nawałnica! Mertens próbował dwa razy, za chwilę Callejon. Buffon spisywał się jednak znakomicie, albo dopisywało mu szczęście. I wtedy padła bramka wyrównująca, ale w okolicznościach, których nikt się nie spodziewał. Kapitan Thiago Silva w niegroźnej sytuacji chciał wybić piłkę, która mu odskoczyła. Dobiegał do niej Callejon i został faulowany. Insigne pewnie wykorzystał karnego. Buffon wyczuł wprawdzie jego intencje, jednak strzał był bardzo precyzyjny. Po kilkunastominutowym oszołomieniu i rozpaczliwej obronie PSG wrócił do gry. Powtórki telewizyjne wskazały nawet, że sędzia mógł podyktować karnego dla paryżan za faul na Bernacie. W Lidze Mistrzów nie ma jednak VAR-u i jedenastki nie było. Napoli zwolniło. Ataki już nie były tak huraganowe. Natomiast znakomitą okazję miał Mbappe, który z bliska nieczysto trafił w piłkę. Neymar irytował, grając zbyt indywidualnie. Na ostatnie 20 minut wszedł Zieliński. Bez efektu. Milik pozostał na ławce do końca. Napoli - PSG 1-1 (0-1) 0-1 Bernat (45.+2) 1-1 Insigne (63., z karnego) Remigiusz Półtorak Zobacz wyniki Ligi Mistrzów Grupa C Ligi Mistrzów