Trener Carlo Ancelotti znowu zaskoczył. Z dwóch Polaków grających w Napoli, w przedmeczowych prognozach zdecydowanie większe szanse na występ dawano Piotrowi Zielińskiemu, którego "Carletto" niezwykle ceni. Milik miał zacząć na ławce. Stało się jednak dokładnie odwrotnie. To były gracz Górnika wszedł od początku i spisał się tak, jak od niego oczekiwano. "La Gazzetta dello Sport" przyznała mu notę 7, zwracając uwagę, że niepokoił Alissona. Lepiej zostali ocenieni tylko Allan, najlepszy na boisku, Coulibaly, Insigne oraz Callejon. Z kolei Zieliński grał za krótko, aby przyznawać mu notę (wszedł na samą końcówkę), ale "grał inteligentnie, poświęcając się w odbiorze piłki". Klasą dla siebie był jednak kto inny - trener Ancelotti, "król Carlo", który ustawił drużynę "perfekcyjnie", czego efektem całkowite zneutralizowanie Liverpoolu. Piłkarze Jurgena Kloppa nie oddali na bramkę gospodarzy żadnego celnego strzału, a trio Mane - Firmino - Salah, zazwyczaj bardzo skuteczne, tym razem miało niewiele do powiedzenia. Zwycięstwo Napoli jeszcze bardziej komplikuje sytuację w Lidze Mistrzów, choć tak naprawdę potwierdza wcześniejsze przewidywania. Po wysokim zwycięstwie PSG nad Crveną Zvezdą, trzy drużyny będą biły się o wyjście z grupy - Anglicy, Francuzi i Włosi. Kluczowe mogą okazać się najbliższe dwa mecze Napoli z paryżanami. Pierwszy już za niecałe trzy tygodnie. RP Zobacz wyniki Ligi Mistrzów