Niecałych 30 minut potrzebowała Jagiellonia Białystok, żeby udowodnić, że zasługuje na awans do kolejnej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów dużo bardziej od litewskiego FK Poniewież. Mistrz Polski od 15 minuty za sprawą bramki Jesusa Imaza objął prowadzenie, a Hiszpan w tamtym momencie rozpoczął prawdziwy koncert. Opłakany w skutkach dla mistrza Litwy dodajmy. Gwiazda "Jagi" dołożyła kolejne trafienia w 28. i 29. minucie, kompletując klasycznego hattricka. Gospodarze niezwykle rzadko gościli pod polem karnym Jagiellonii i na dobrą sprawę ani razu poważnie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Sławomira Abramowicza. Po zmianie stron podopieczni Adriana Siemienieca nie zamierzali odpuszczać i byli głodni kolejnych trafień. Wynik na 4:0 ustalił Kristoffer Hansen. Koncert Jagiellonii w walce o Ligę Mistrzów, a Boniek już ogłasza. "Na sto procent" Litwini rozczarowani porażką mistrza kraju. Dosadnie podsumowali "wpadkę" w meczu z Jagiellonią Można śmiało powiedzieć, że mistrz Polski już w pierwszym spotkaniu z FK Poniewież rozstrzygnął kwestię awansu. I może być już niemal pewny, z kim przyjdzie mu się zmierzyć w kolejnej rundzie. Bodo/Glimt w takim samym stosunku rozbiło łotewskie RFS. A to właśnie ze zwycięzcą tej pary przyjdzie się później "Jadze" zmierzyć. Na Litwie upokarzającą porażkę z Jagiellonią przyjęto burzliwie. Tamtejsze media nie hamowały się z dosadnymi określeniami w kontekście gry mistrza kraju. Rozgoryczenie potęgował fakt, że w rywalizacji z HJK drużyna spisała się znakomicie i choć nie była faworytem, wygrała 3:0. Włosi oszaleli na punkcie Kiwiora. Głośno o sensacyjnym scenariuszu, padła deklaracja Portal 15min.lt nazwał wprost porażkę mistrza Litwy "miażdżącą". Dziennikarze mają świadomość, że musiałby wydarzyć się cud, żeby Jagiellonia Białystok wypuściła awans z rąk. "Zespół Poniewieża poniósł miażdżącą porażkę w pierwszym meczu drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów, przegrywając u siebie 0:4 z białostocką Jagiellonią" - napisano. "W tym meczu FK Poniewież oddał tylko jeden strzał na bramkę, podczas gdy przeciwnicy mieli ich na koncie aż osiem" - podkreślono w serwisie "tv3.lt". Najlepiej podsumowuje to, jak świetną pracę wykonali we wtorkowy wieczór podopieczni Adriana Siemienieca. "Jaga" była faworytem, ale mało kto spodziewał się aż tak okazałego triumfu.