Kiedyś wylosowanie w europejskich pucharach zespołu z Azerbejdżanu powodowało tylko jeden problem - logistyczny. Podróż do Baku to było nie lada wyzwanie dla klubowych działaczy. Sportowo na początku lat 90. XX wieku polskie zespoły nie miały kłopotów. W 1996 roku Hutnik Kraków odprawił Chazri Buzowna Baku 9:0, a rok później Widzew rozbił mistrza Azerbejdżanu Neftczi Baku 8:0. Od tej pory wiele się zmieniło, a dzięki petrodolarom azerskie zespoły urosły w siłę. Pierwsza przekonała się o tym Wisła Kraków, która w 2010 roku dwa razy przegrała z Karabachem Agdam w eliminacjach Ligi Europy. Najbliżej wyeliminowania azerskiego zespołu był Piast Gliwice, który trzy lata później w tych samych rozgrywkach odpadł po dogrywce. W 2020 roku nic do powiedzenia nie miała Legia. Przegrała 0:3 i nie awansowała do grupy LE. Najświeższy przykład to oczywiście Lech i pierwsza runda eliminacji LM. W Poznaniu mistrz Polski wygrał 1:0, ale w rewanżu poległ aż 1:5. Trener Rakowa: Historia Karbachu nie ma znaczenia Teraz piąty polski zespół zmierzy się z 10-krotnym mistrzem Azerbejdżanu. Gdyby tylko spojrzeć na wartości rynkowe piłkarzy podawane przez serwis Transfermarkt, to Raków powinien awansować. Jego zawodnicy są warci prawie 40 mln euro, a Karabach trzy razy mniej. To jednak zespół z Baku dzięki regularnej i dobrej grze w europejskich pucharach jest wyżej notowany. Od 2014 roku w fazie grupowej, zwykle LE, ale zdarzyła się też LM, wystąpił aż dziewięć razy. Raków na razie o tym marzy. - Historia nie ma na nas żadnego wpływu. Skupiamy się na tym, co tu i teraz - zapewnia trener Szwarga. - Przed nami kolejne wyzwanie i mecz z silnym rywalem, doświadczonym w pucharach i mającym atuty. Karabach ma wyznaczoną wizję, jeśli chodzi o model gry i się go trzyma. To ważny atut, a do tego potrafi stosować wysoki pressing, gra odważnie i nie boi się pojedynków jeden na jeden - dodaje. Zimą Raków zmierzył się z Karabachem podczas przygotowań w Turcji. Wygrał 3:0. - Ten sparing pozwolił nam zderzyć się z jakością rywala na boisku. Analiza to jedno, ale dopiero mecz przeciwko drużynie, przeciwko każdemu piłkarzowi, daje pełny obraz przeciwnika - uważa trener Szwarga. Mistrz Azerbejdżanu w pierwszej rundzie kwalifikacji dwa razy pokonał Lincoln Red Imps z Gibraltaru. Rozgrywek ligowych jeszcze nie rozpoczął. - My też mam już sporo doświadczenia w pucharach. Chcemy zaprezentować to, czym Raków się charakteryzuje, swoją jakość i silne strony. To pozwoli nam awansować - twierdzi trener Szwarga.