"Mogę uspokoić Leo Beenhakkera, że wciąż może na mnie liczyć" - dodał Lewandowski. "Byłem nieco zaskoczony, gdy trener nie wyczytał mojego nazwiska, bo wszystko wskazywało na to, że zagram. Okazało się jednak, że szkoleniowiec postanowił zmienić taktykę i zagrać ofensywniej. Dlatego wyjątkowo musiałem usiąść na ławce" - tłumaczył polski obrońca. "Włosi nas zwyczajnie wypunktowali. Szczerze mówiąc, po dwóch pierwszych wygranych w Lidze Mistrzów, myśleliśmy, że jesteśmy mocni, ale okazało się, że jeszcze wiele pracy przed nami. Milan sprowadził nas na ziemię" - podkreślił Lewandowski. Szachtar pogrążył Filippo Inzaghi, który strzelił dwa gole. "Przez godzinę jakoś się trzymaliśmy, ale wystarczyło, że wszedł na boisko Inzaghi i od razu strzelił gola. Szkoda, bo był to dopiero pierwszy celny strzał rywali w tym meczu! Ale nie załamujemy się tą porażką, wciąż przecież mamy szanse na awans. Najważniejszy będzie następny mecz, z Celtikiem Glasgow na wyjeździe" - zakończył Lewandowski.