Finał w Stambule był jednym z najpiękniejszych i zarazem najdramatyczniejszych w historii. W pierwszej połowie bezradny Dudek trzy razy musiał wyciągać piłkę z bramki po strzałach piłkarzy AC Milan. Po przerwie wydarzył się cud. Na drugą połowę "The Reds" wyszli niezwykle umotywowani, a fani na stadionie i przed telewizorami przecierali oczy ze zdumienia, gdy zaledwie po kwadransie gry w drugiej części piłkarze angielskiego klubu doprowadzili do remisu. Mecz nie rozstrzygnął się w regulaminowym czasie, a dogrywka i karne były popisem Dudka. Na dwie minuty przed końcem dogrywki Polak kapitalnie obronił główkę Andrija Szewczenki i jego dobitkę z najbliższej odległości. W serii rzutów karnych Dudek zastosował taktykę tańca na linii bramkowej, który przeszedł do historii jako "Dudek dance". Polak najpierw obronił jedenastkę Andrei Pirlo, a w ostatniej serii zatrzymał strzał Szewczenki, by po chwili utonąć w ramionach kolegów. Liverpool był najlepszy w Europie. WS