Zespół Żewłakowa w obecnej edycji Ligi Mistrzów nie zdobył jeszcze punktu. Co więcej, "Fiołki" są jedynym zespołem, który jeszcze nie strzelił gola. - Anglicy nas rozbili. Jak mieliśmy wygrać, skoro oddaliśmy tylko jeden strzał na bramkę? - zastanawiał się Żewłakow. - Mimo, że przegraliśmy, wszyscy mi gratulowali występu. Tylko trener jak zwykle odwrócił głowę... Zaczynałem na prawej pomocy, potem na prawej obronie, a skończyłem na lewej! Więc miałem okazję się wykazać, bo byłem wszędzie - dodał 29-letni piłkarz. Żewłakow nie ukrywa, że w przerwie zimowej będzie chciał odejść z Anderlechtu. - Dlatego raz gram, a potem przez 4 mecze siedzę na ławce. Z Liverpoolem wyszedłem w pierwszym składzie i myślałem, że trener... się pomylił. Czuję się w Anderlechcie zaszczuty, jakby ktoś rzucił na mnie klątwę. Ta sytuacja mnie męczy, więc muszę zmienić klub - podkreślił Żewłakow.