Bayern 1. Jeśli chodzi o skład Bayernu, to jedynym problemem była dyspozycja Holendra Arjena Robbena, który najpierw dwa dni nie trenował z powodu przeziębienia, a w czwartek opuścił zajęcia po jednym ze starć. Jednak Robben deklaruje, że zagra. Bayern wyjdzie w następującym zestawieniu: Manuel Neuer - Philipp Lahm, Jerome Boateng, Anatolij Tymoszczuk , Diego Contento - Bastian Schweinsteiger, Toni Kroos - Arjen Robben, Thomas Mueller, Franck Ribery - Mario Gomez. Ukrainiec Tymoszczuk grywał już w linii obrony za Holendra Louisa van Gaala w sezonie 2009/2010, ale rzecz jasna z konieczności. Jakby powiedział Franciszek Smuda to "urodzony defensywny pomocnik". Na pewno wielka odpowiedzialność będzie spoczywać na reprezentancie Niemiec Jerome Boatengu, któremu przyjdzie toczyć nieustanne boje z Didierem Drogbą z Wybrzeża Kości Słoniowej.2. Myślę, że ostatnie tygodnie były pouczające dla Robbena. W przerwie półfinału Ligi Mistrzów Bayern - Real Robben kłócił się z Kroosem o jeden z rzutów wolnych. Ribery nie chciał już się spierać z Robbenem. Francuz skoczył do Holendra i wymierzył mu cios. Przez kilka dni o zdarzeniu zaświadczało potężne "limo" pod okiem Robbena! Bayern próbował utrzymać całe zdarzenie w tajemnicy, ale... Nie dało się. Piłkarze dobrze żyją z dziennikarzami, więc po dwóch dniach sprawa wypłynęła. Bayern postanowił ukarać Ribery'ego karą finansową - 50 tysięcy euro. Robben zwlekał z podpisaniem nowego kontraktu. Jednak to wszystko się już nie liczy. Wszyscy liczą na parę "Robben & Ribery".3. Ribery już przed rewanżem z Realem powiedział, że to "mecz życia". Teraz powtarza te słowa. Reprezentant Francji mówi: "Mam już 29 lat, naprawdę nie wiem, czy dane mi będzie jeszcze kiedykolwiek zagrać w finale Ligi Mistrzów. Jak dziś wygramy, to odejdą od nas wszystkie troski".4. Bayern już cztery razy wygrał Puchar Europy. Za pierwszym razem potrzebował do tego dwóch meczów. Nie było jeszcze przepisu o rzutach karnych. 15 maja 1974 roku w Brukseli najpierw padł remis 1-1 z Atletico Madryt. Spotkanie było nadzwyczaj dramatyczne. Bawarczycy przegrywali w dogrywce i dopiero w 119. minucie wyrównał Georg Schwarzenbeck. Środkowy obrońca, który zdecydował się na potężne uderzenie z dystansu. Rozstrzygające spotkanie odbyło się już 17 maja - też w Brukseli. Bayern zagrał tym razem porywająco - po dwa gole strzelili Uli Hoeness, obecny prezydent klubu oraz Gerd Mueller. Drugi trium przyszedł w Paryżu - 28 maja 1975 roku po finale z Leeds United (Bayern wygrał 2-0 po golach Franza Rotha i Muellera). Trzeci triumf z rzędu to 12 maja 1976 roku w Glasgow - finał wygrany z St. Etienne (1-0 po bramce Rotha). Później były trzy porażki w finale Pucharu Europy: 26 maja 1982 roku w Rotterdamie z Aston Villą (0-1), 27 maja 1987 roku w Wiedniu z FC Porto (1-2) oraz 26 maja 1999 w Barcelonie z Manchesterem United (1-2). Ta ostatnia w nadzwyczajnych okolicznościach. Bayern długo prowadził 1-0 po golu Mario Baslera. W końcówce trener Ottmar Hitzfeld postanowił zdjąć Lothara Matthaeusa, który grał libero. W doliczonym czasie gry "Czerwone Diabły" wbiły dwa gole! W końcu 23 maja 2001 roku w Mediolanie przyszedł czwarty triumf w Pucharze Europy. Po 120 minutach boju z Valencią było 1-1, ale ostatecznie karne wygrali Bawarczycy 5-4 - Oliver Kahn sparował dwie jedenastki. 22 maja 2010 roku przyszła porażka 0-2 w Madrycie z Interem. Dziś Bayern staje do finałowej rywalizacji po raz dziewiąty w swojej historii.5. Dziennik bulwarowy z Monachium "Abendzeitung" całą okładkę zapełnił kolorem czerwonym i ogłosił: "Dziś wszyscy jesteśmy czerwoni". "Die Roten" - tak popularnie mówi się o piłkarzach Bayernu. Monachium jest stolicą piwa - co roku cały świat zjeżdża się, aby przeżyć "Oktober Fest". Teraz "Abendzeitung" na jednej stronie prezentuje wielką szklankę piwa i głosi niebieskimi literami: "FOR YOU" ("dla was") - pod adresem fanów Chelsea. A obok prezentuje Puchar Europy i czerwoni literami zaznacza: "FUER UNS" ("dla nas"). 6. Wielka nadzieja w Gomezie, który w tej edycji Ligi Mistrzów strzelił już 12 goli. Więcej trafień zaliczył tylko Argentyńczyk Leo Messi, który 14 razy pokonał bramkarzy rywali. Gomez może teoretycznie nawet sięgnąć po koronę króla strzelców, ale... musiałby - jak łatwo policzyć - popisać się hat-trickiem.7. Fachowy magazyn "Kicker" pisze w tytule: "Der grosse Traum, die grosse Angst" ("Wielkie marzenie, wielki strach"). Szef reporterów "Kickera", Karlheinz Wild - który od wielu lat śledzi Bayernu - przyznaje w komentarzu: "Po klęsce z Borussią Dortmund w finale Pucharu Niemiec presja na piłkarzach Bayernu Monachium jeszcze wzrosła. W przypadku porażki z Chelsea znowu będzie wielka dyskusja wokół kolejnego sezonu Bayernu bez tytułu - znowu zacznie się wielka polemika personalna. Co z tego, że Bayern w trzech rozgrywkach znajdzie się na drugim miejscu. W dzisiejszym świecie to się nie liczy. Tak, czy inaczej 19 maja 2012 roku zapisze się na naszych oczach historia". Sto procent racji!8. Mała przewaga Bayernu może wynikać z faktu, że po raz pierwszy uczestnik finału Ligi Mistrzów zagra na własnym stadionie. W tej edycji Ligi Mistrzów Bayern na Allianz-Arenie - zwanej teraz Fussball-Areną, gdyż Allianz nie jest sponsorem rozgrywek - wygrał wszystkie siedem meczów, mając bilans bramek 21-4. Z drugiej strony - piłkarzy Chelsea interesuje to tyle, co "zeszłoroczny śnieg"...9. Trener Jupp Heynckes na przedmeczowej konferencji prasowej był w wyśmienitym humorze. 67-letni szkoleniowiec żartował z dziennikarzami. Zapytany o możliwość rozstrzygnięcia finału rzutami karnymi, odparł: "Nie wiem, czy w moim wieku coś takiego zniesie moje serce".10. Gdyby jednak musiało dojść do jedenastek, to Bayern ma w swoich szeregach jednego z najlepszych bramkarzy świata - Manuela Neuera. 26-letni bramkarz w półfinałowej rozgrywce na jedenastki z Realem obronił uderzenia Brazylijczyka Kaki i Portugalczyka Cristiano Ronaldo. Teraz trener bramkarzy Bayernu, Toni Tapalović przygotował dla Neuera specjalne prezentacje różnych sytuacji bramkowych Chelesa - w szczególności stałych fragmentów gry. Neuer przyznaje: "Moja koncentracja przed finałem rośnie z godziny na godzinę". Ostatnio golkiper Bayernu musiał przeżyć ciężkie chwile w finale Pucharu Niemiec, w którym puścił 5 bramek, a 3 z nich wbił mu Robert Lewandowski. Media niemieckie jednak, jakby chcąc podtrzymać Neuera na duchu, przypominają teraz już tylko wspaniałe interwencje z Madrytu.11. Na koniec mały zgrzyt. Legendarny Sepp Maier na łamach "Kickera" poskarżył się, że nie otrzymał wejściówki na finał. "Nie będę biegał i się prosił" - wyznał reporterowi 68-letni bramkarz, który przyczynił się do trzech triumfów Bayernu w Pucharze Europy w latach 1974, 1975 i 1976. Maier dodał: "W domu otworzę dobrą butelkę wina i obejrzę finał w telewizji z żoną, a mojemu psu Batzenhoferowi założę nawet szalik Bayernu". Chelsea 1. "Gdybym miał zdecydować się na jednego piłkarza, z którym wyruszyłbym w bój, to wybrałbym Didiera Drogbę" - to słowa Portugalczyka Jose Mourinho, który swego czasu sprowadził tego napastnika na Stamford Bridge. Dla Drogby to będzie 338 mecz w barwach FC Chelsea. Dotychczas strzelił dla "The Blues" 156 bramek. Sir Alex Ferguson dokładnie wie, co czeka Bayern. Menedżer Manchesteru United mówi: "Kto chce zatrzymać Chelsea, musi zatrzymać Drogbę". W ostatnich miesiącach napastnik Wybrzeża Kości Słoniowej jest w wybornej dyspozycji w tych najważniejszych meczach. Trafił w półfinale z Barceloną na 1-0, czy też w finale Pucharu Anglii z Liverpoolem. Bayern też ma nieprzyjemne wspomnienia związane z Drogbą. W ćwierćfinale sezonu 2004/2005 Chelsea wyeliminowała monachijczyków - Drogba strzelił gole w obu meczach i tym przegranym w Monachium 2-3 i tym wygranym na Stamford 4-2. Niemcy pocieszają się, że snajper Chelsea nie wytrzymuje ciśnienia w finałach międzynarodowych. Dwa razy z reprezentacją przegrał finał Pucharu Narodów Afryki (2006 i 2012), z Olympique Marsylia przegrał finał Pucharu UEFA (2004), a z Chelsea finał Champions League w 2008 roku (z Manchesterem United). W dodatku w tym ostatnim spotkaniu w 116. minucie wyleciał z boiska! 2. Każdy wielki klub ma niezliczoną liczbę historii, anegdot, opowieści. Oficjalny historyk FC Chelsea, Rick Glanvill wspomina na łamach "Sueddeutsche Zeitung", że kto wie, czy najbardziej kuriozalna nie jest związana z założeniem klubu. Na miejscu, na którym położony jest dziś stadion Stamford Bridge na początku XX wieku był stadion lekkoatletyczny. Cały teren zakupił Henry Augustus Mears, zwany Gusem i zamierzał zbudować domy mieszkalne. Lekkoatleta Frederick Parker na spacerze zaczął go namawiać na zbudowanie stadionu piłkarskiego. W pewnym momencie pies Mearsa ugryzł Parkera tak, że ten zaczął krwawić. Jednak zupełnie się tym nie przejął i dalej zaczął przekonywać nabywcę terenu do inwestycji w piłkę, która miała przynieść finanse także dla sekcji lekkoatletycznej. Wedle legendy Mears uwierzył Parkerowi w jego chęci, po tym jak nie obraził się na niego i jego psa za ranę na ręce...3. 10 marca 1905 roku w pubie "Rising Sun" założono klub piłkarski, który był położony w dzielnicy Fulham. Nie można było go jednak nazwać na część miejsca, na którym zbudowany został stadion, ponieważ nazwę FC Fulham nosił już jeden z klubów. Więc sięgnięto po nazwę dzielnicy przyległej.4. W latach siedemdziesiątych gwiazdy FC Chelsea świętowały swoje sukcesy z członkami zespołu Rolling Stones, a niezwykłą sesję zdjęciową - w stroju legendy "The Blues" z numerem dziewięć Petera Osgooda - wykonano słynnej aktorce Raquel Welch. Kiedy patrzę na zdjęcia, to nie wiem, czym się bardziej zachwycić - niezapomnianą "biedronką" u jej stóp, czy jednak nogami Raquel...5. 47-letni Gianluca Vialli - w swoim londyńskim mieszkaniu dziesięć minut od stadionu Chelsea - tak wspomina sezon 1997/1998: "Wskoczyłem na miejsce Ruuda Gullita jako grający trener. Roberto Di Matteo grał wówczas w drugiej linii. Razem sięgnęliśmy po Puchar Ligi i Puchar Zdobywców Pucharów". Teraz Vialli przyznaje, że starsi piłkarze w trakcie obecnego sezonu nie akceptowali młodego trenera, Portugalczyka Andre Villas-Boasa. Frank Lampard, John Terry i Didier Drogba po rozstaniu się z Villas-Boasem - jak to określił Vialli - "mieli misję". Włoch tłumaczy: "Chcieli udowodnić światu, że nie ich winą była dotychczasowa postawa i rezultaty. Robbie, będąc nowym trenerem, wykorzystał to nastawienie, dokonując rzecz jasna pewnych zmian personalnych i taktycznych". 6. Kto, jak nie Di Matteo zasługuje na triumf z FC Chelsea? W 2000 roku musiał zakończyć karierę po tym, jak w meczu Pucharu UEFA z St. Gallen doznał potrójnego złamania nogi!7. Vialli następująco tłumaczy rozwój wypadków w Chelsea w ostatnich tygodniach: "Robbie jest pragmatyczny. Doskonale zdawał sobie sprawę, że starsi piłkarze dalej są najlepsi i dopasował swoją filozofię do nich. Jedenastka jest dobrze zorganizowana w defensywie i maksymalnie skoncentrowana w momencie odbioru piłki. Najczęściej zresztą zagrywają dalekie podania do Drogby, który jest zdolny do wszystkiego... Stara gwardia, Terry, Lampard, Cech, Drogba całą swoją energię skoncentrowali na Champions League, ponieważ doskonale zdają sobie sprawę, że to ich ostatnia szansa. Za to trofeum mogą zabić". Vialli trafił w sedno.8. Dotychczas jedyny finał Pucharu Europy z udziałem FC Chelsea miał miejsce 21 maja 2008 roku. Na Łużnikach w Moskowie doszło do dramatycznego starcia z Manchesterem United. Po 120 minutach było 1-1. Gdyby w piątej serii rzutów karnych John Terry trafił do siatki, trofeum pojechałoby do Londynu (wcześniej "jedenastki" nie strzelił dla "Czerwonych Diabłów" Cristiano Ronaldo). Jednak tuż przed strzałem kapitan Chelsea poślizgnął się i posłał piłkę obok słupka. Później jeszcze karnego nie wykorzystał Francuz Nicolas Anelka i Puchar Europy znalazł się w rękach piłkarzy MU, między innymi Tomasza Kuszczaka. Polak siedział na ławce, ale w całym sezonie 2007/2008 zagrał pięć meczów w Lidze Mistrzów. Dziś Terry, choć pauzuje za czerwoną kartkę, może odebrać Pucharu Europy z rąk prezydenta UEFA, Michela Platiniego.9. Od rewanżu z Barceloną wiadomo, że w finale nie zagrają Terry, Serb Branislav Ivanović, Brazylijczyk Ramires oraz Portugalczyk Raul Meireles. Jednak kontuzje wyleczyli Anglik Gary Cahill i Brazylijczyk David Luiz, stąd środek obrony nie wygląda źle. W dodatku kapitalnie dysponowany jest czeski bramkarz, Petr Cech. Dla 29-letniego zawodnika będzie to już 87. mecz w Lidze Mistrzów! Oto skład Chelsea: Petr Cech - Jose Bosingwa, Gary Cahill, David Luiz, Ashley Cole - John Obi Mikel, Frank Lampard, Michael Essien - Salomon Kalou, Didier Drogba, Juan Manuel Mata.10. Rosjanin Roman Abramowicz zainwestował w klubu w 2003 roku, po tym jak zobaczył spotkanie Ligi Mistrzów Manchester United - Real Madryt (3-4). W jednej z nielicznych publicznych wypowiedzi przyznał, że "wówczas postanowił natychmiast kupić klub piłkarski". Podobno po analizie dziesięciu klubów zdecydował się na Chelsea. Pierwszą ofiarą nie był wcale trener z Włoch, Claudio Ranieri, a prezes zarządu Trevor Birch. Podpadł Abramowiczowi nie w czasie negocjacji, a już po ich zakończeniu. Kiedy Rosjanin zaznaczył, że chce uczynić z Chelsea "światową markę", Anglik odparł: "To potrwa czterdzieści lat".11. Brakuje tym razem polskiego akcentu w finale Champions League. No może warto wynaleźć jeden - kibice FC Chelsea, aby okazać wdzięczność Abramowiczowi za inwestycje, nazywają swój klub "FC Chelski". Tyle, że niewłaściwie przekształcili nazwę. Ponieważ końcówka "ski" jest typowa dla języka polskiego. Gdyby zachować poetykę języka rosyjskiego powinno być "FC Chelskov"... Roman Kołtoń z Monachium