Liverpool - analiza sytuacji The Reds w tym sezonie grają niczym z nut. Ciągle mają szansę na podwójną koronę złożoną z Premier League i Champions League. W poprzedniej kampanii Ligi Mistrzów zakończyli swoją przygodę na finale, jednak teraz mają nadzieję, że uda się nawiązać do sukcesów z początku XXI wieku. Liverpool po raz ostatni wygrał Ligę Mistrzów w 2005 roku po pamiętnym meczu przeciwko Milanowi, w którym fani na całym świecie poznali "Dudek Dance". W historii klubu aż osiem razy Liverpool FC dotarł do decydującego meczu w Champions League. Bilans tych spotkań to dokładnie pięć zwycięstw i trzy porażki. W swoich dwóch ostatnich finałach w 2007 i 2018 roku schodzili z boiska pokonani. Czy w dwumeczu z Barceloną będą w stanie pokazać całemu światu, że zasługują na kolejną szansę? Barcelona - liczby i fakty Duma Katalonii, podobnie jak Liverpool, ciągle walczy na kilku frontach. Podopieczni Ernesto Valverde mają szansę na potrójną koronę w obecnej kampanii, na którą mogą się złożyć: La LigaCopa del ReyLiga Mistrzów Zadanie trudne i wymagające, jednak drużyna, która ma w swoim składzie Lionela Messiego, nie musi się nikogo obawiać. Argentyńczyk w ćwierćfinale po raz kolejny zaprezentował wyśmienitą formę, która odprawiła z kwitkiem Manchester United. Co ciekawe, Barcelona i Liverpool mają dokładnie takie same liczby, jeśli chodzi o finały Ligi Mistrzów. Oba zespoły zaliczyły po pięć triumfów w tych rozgrywkach, a do tego mają na koncie trzy porażki w finałach. Różnica dzieląca drużyny to lata, w których zdobywały najważniejsze trofeum w klubowej piłce. Barca zaliczyła cztery triumfy w XXI wieku, a Liverpool wygrał Champions League czterokrotnie w poprzednim stuleciu. Liverpool vs Barcelona - wieloletnia rywalizacja na szczycie Historia rywalizacji między tymi zespołami sięga 1976 roku. Właśnie wtedy wspomniane drużyny spotkały się po raz pierwszy na arenie europejskich pucharów. Starcie w Barcelonie zakończyło się triumfem gości 0:1, a w rewanżu padł wynik remisowy 1:1 na Anfield. Kolejny raz oba kluby spotkały się już w XXI wieku, a konkretnie w kwietniu 2001 roku. Tym razem na Camp Nou skończyło się remisem 0:0, a w Anglii lepsi byli The Reds, którzy wygrali 1:0. Na następną rywalizację kibice tych drużyn nie musieli długo czekać, ponieważ kolejny rozdział został zapisany 20 listopada na Anfield - Barcelona wygrała 1:3. Drugie starcie w tamtym sezonie rozegrano 13 marca 2002 roku na Camp Nou. W Hiszpanii padł wynik 0:0. Ostatnie spotkanie między tymi ekipami odbyło się w sezonie 2006/2007 na boiskach Ligi Mistrzów. Los połączył kluby w fazie pucharowej. Pierwszy mecz na Camp Nou wygrali zawodnicy The Reds 1:2 po bramkach Bellamy’ego i Risse, a dla gospodarzy odpowiedział Deco. W rewanżu na Anfield lepsza była Duma Katalonii, jednak wygrana 0:1 nie wystarczyła do awansu. Liverpool w tamtym sezonie dotarł do finału Champions League, który ostatecznie przegrali z Milanem. Po 12 latach przerwy los po raz kolejny połączył te drużyny. Do tej pory oba zespoły trzy razy rywalizowały ze sobą w fazie pucharowej europejskich pucharów. W każdym z tych dwumeczów Liverpool przechodził do kolejnej rundy. Czy historia zatoczy koło w sezonie 2018/2019? Kluczowe postacie W analizie półfinałowej rywalizacji Ligi Mistrzów warto poruszyć również temat najważniejszych aktorów. Po stronie Barcelony z pewnością trzeba wyróżnić Lionela Messiego, który od początku rozgrywek zgromadził aż 10 bramek na boiskach Ligi Mistrzów, co stanowi 43% wszystkich strzelonych goli przez Barcę w Champions League. Z tego dorobku aż siedem trafień zaliczył na Camp Nou. Oprócz tego jest piłkarzem, który ma najwyższą średnią ocenę za dotychczasowe występy. Messi oddaje średnio 5.6 strzałów na bramkę przeciwnika w Lidze Mistrzów. W ekipie The Reds najlepsze liczby na boiskach Champions League osiągnął Mohamed Salah. Egipcjanin do tej pory zaliczył cztery trafienia i dwie asysty. Do tego trzeba wspomnieć, że oddaje średnio 4.2 uderzeń na bramkę rywala w europejskich pucharach. Ważnymi postaciami obu zespołów mogą być również bramkarze, ponieważ Alisson Becker oraz Marc-Andre ter Stegen to światowa czołówka na tej pozycji. Goalkeeper Liverpoolu do tej pory wyciągał piłkę z siatki dokładnie dziewięć razy. Czterokrotnie udało mu się zachować czyste konto i zanotował 31 udanych interwencji. Barcelona do tej pory sześć razy wyjmowała piłkę z siatki w Lidze Mistrzów. Ter Stegen zanotował w tym czasie pięć czystych kont w dziewięciu rywalizacjach, ponieważ raz bronił Cillessen. Bramkarze Dumy Katalonii zaliczyli 29 udanych interwencji od początku rozgrywek. Nie można również zapominać o stoperach, ponieważ Van Dijk i Pique to generałowie linii defensywnej obu drużyn. Kto jest faworytem tego dwumeczu? Statystyki historyczne wskazują, że lepiej w rywalizacji tych drużyn radził sobie Liverpool, jednak o wytypowanie faworyta poprosiliśmy eksperta portalu Zagranie.com. - Moim zdaniem faworytem w tej parze będzie FC Barcelona. Faktem jest, że Duma Katalonii przegrała trzy kolejne dwumecze w europejskich pucharach przeciwko The Reds, jednak to tylko historia. Blaugrana ma w swoich szeregach Lionela Messiego, który jest w doskonałej formie i w pojedynkę może rozstrzygnąć losy tej rywalizacji. Półfinały Ligi Mistrzów cieszą się sporym zainteresowaniem graczy legalnych bukmacherów, dlatego sprawdziłem przewidywania jednego z operatorów - według niego faworytem tego starcia jest FC Barcelona, co tylko potwierdza moje przeczucie - mówi Damian Maniecki, w oparciu o ofertę legalnego bukmachera Cherry Online Polska, działającego pod marką PZBuk. - W tym temacie mam podobne odczucia. Liverpool to kolektyw, który może zaskoczyć każdego, jednak wszystko wskazuje na to, że Lionel Messi i spółka zrobią co trzeba, aby wrócić na szczyt. Przewagą The Reds będzie rewanż na swoim boisku, ale kadrowo Barca ma większy potencjał. Stawiam na ekipę z Camp Nou! - komentuje z kolei dziennikarz sportowy Mateusz Nowak. Pamiętaj, że w Polsce można korzystać wyłącznie z usług legalnych bukmacherów zaakceptowanych przez Ministerstwo Finansów. Obstawianie u operatorów bez zezwolenia jest zabronione i podlega karze. Wspomniany w artykule podmiot Cherry Online Polska, oferujący zakłady wzajemne pod logo PZBuk, posiada stosowne zezwolenie z dnia 28 czerwca 2018 r. o numerze PS4.6831.26.2017. Warto również wiedzieć, że zakłady wiążą się z ryzykiem uzależnienia.