"Nigdy Więcej" rzekomo doniosło do UEFA o udziale Szymona Marciniaka na konferencji biznesowej "Everest", czym zrujnowało jego dobre imię w całej Europie. Chodziło o to, że jednym z organizatorów wydarzenia był Sławomir Mentzen - jeden z liderów prawicowej partii politycznej "Konfederacja". Informacjom o donosie zaprzeczył Rafał Pankowski, przedstawiciel stowarzyszenia "Nigdy Więcej". Twierdzi on, że jego organizacja jedynie publicznie wyraziła swoją krytyczną opinię i apelowała do Marciniaka, żeby publicznie odciął się od poglądów skrajnie prawicowych UEFA szybko podjęła decyzję o wstępnym odsunięciu Polaka od finału Ligi Mistrzów, ale po wyjaśnieniu sprawy Szymon Marciniak został przywrócony do sprawy po tym meczu. Cała sytuacja była "burzą w szklance wody", ale rozniosła się po zagranicznych mediach, gdzie arbiter został przedstawiony jako zwolennik skrajnie prawicowej partii politycznej. Szymon Marciniak wydał oświadczenie. "Zostałem wprowadzony w błąd" Leśnodorski: UEFA płaci im kasę, żeby polowali na czarownice Bogusław Leśnodorski w programie "Stan Futbolu" powiedział, że europejska federacja piłkarska już od wielu lat współpracuje ze stowarzyszeniem "Nigdy Więcej" i płaci mu wzamian za wyszukiwanie podobnych historii. - "Nigdy Więcej" i UEFA? To biznesowa relacja. UEFA już lata temu postanowiła zapłacić im kasę, żeby polowali na czarownice. I to może się wydawać śmieszne, ale długofalowe konsekwencje wizerunkowe są takie, że tego się już nie da odkręcić - powiedział były właściciel Legii Warszawa. To przez "Nigdy Więcej" Legia grała z Realem Madryt przy pustych trybunach Leśnodorski dodał, że sam jako prezes Legii Warszawa miał nieprzyjemne doświadczenia z "Nigdy Więcej". To właśnie w wyniku pracy tej organizacji domowy mecz Ligi Mistrzów z Realem Madryt w pamiętnym sezonie 2015/16 CWKS rozegrał przy pustych trybunach. - Mam za sobą kilka lat doświadczeń z "Nigdy Więcej". Parę milionów złotych mnie to kosztowało. Za tym nie ma ideologii - to jest zwykły, perfidny biznes. Nastawiony na wyłudzanie kasy na takich właśnie mechanizmach - dodał Leśnodorski. Kibice piłki nożnej w Polsce nie mają wątpliwości, że jedyną ofiarą całej tej sytuacji jest Szymon Marciniak. Arbiter został od razu wzięty w obronę, a na organizację "Nigdy Więcej" rozpoczęła się wielka nagonka. Przybrała ona na sile kiedy okazało się, że sędzia został wstępnie odsunięty od prowadzenia finału Ligi Mistrzów. Kiedy sytuacja zrobiła się bardzo poważna, stowarzyszenie postanowiło wystąpić w obronie Marciniaka i zapewnić, że celem donosu nie było odsunięcie go od pracy przy najważniejszym meczu w sezonie piłki klubowej.