- Graliśmy z dużą dojrzałością. Zarówno jeśli chodzi o defensywę, jak i o utrzymanie się przy piłce. Łatwiej się tak gra przy stanie 1-0. Zrobiliśmy to bardzo dobrze i dlatego zasłużyliśmy na zwycięstwo - przyznał polski zawodnik na antenie Polsatu Sport. Na pytanie, jak bardzo ta turyńska "maszyna" zmieniła się po tym, jak dołączył do niej Cristiano Ronaldo, Szczęsny odpowiedział, że Portugalczyk daje drużynie jeszcze "więcej z przodu". - Widać, że rywale bardziej się cofają, a my mamy szansę wychodzić szybciej spod pressingu. To normalne. Jak ktoś widzi, że Ronaldo podchodzi do piłki, to raczej nie stara się wygrać z nim pojedynku jeden na jeden na połowie przeciwnika, tylko cofa się, aż zespół odbuduje ustawienie. Poza tym, umówmy się, strzela gola. Wprawdzie w Manchesterze mu się nie udało, ale jest cały czas groźny - powiedział Szczęsny. Jak przyznał były bramkarz Arsenalu i Romy, mimo znakomitego startu w tym sezonie (remis i strata pierwszych punktów dopiero w ostatniej kolejce ligowej z Genoą), wygrywanie wcale nie jest takie proste, jak się wydaje. - Teraz musimy postarać się, aby do końca roku zgubić tych punktów jak najmniej, bo to nam pozwoli bardziej skupić się na najważniejszych spotkaniach w Lidze Mistrzów - podsumował Szczęsny. Zobacz wyniki Ligi Mistrzów