Ten mecz był zapowiadany jako starcie trenerów Pepa Guardioli i Diego Simeone. Rzeczywiście to spotkanie to były prawdziwe taktyczne szachy. W pierwszej połowie niewiele się działo. Manchester City przeważał, ale Atletico w swoim stylu dobrze się broniło i czekało na szansę. Ta się nie nadarzyła i do przerwy nie oglądaliśmy celnych strzałów. Czytaj także: Kibice wygwizdali hymn Ligi Mistrzów W drugiej połowie obraz gry długo wyglądał podobnie, choć ataki angielskiej drużyny były bardziej konkretne. W 56. minucie, z rzutu wolnego, groźnie strzelał Kevin De Bruyne, ale Jan Oblak był na posterunku. Kevin De Bruyne rozstrzygnął losy meczu W 70. minucie Belg był skuteczniejszy. Po prostopadłym podaniu od Phila Fodena, precyzyjnym strzałem w dalszy róg, pokonał bramkarza Atletico. Po stracie gola podopieczni Diego Simeone nie zmienili swojego stylu gry. Nadal koncentrowali się głównie na przeszkadzaniu i chwilę później mogli stracić kolejną bramkę. W 80. minucie kapitalną akcję przeprowadził Foden i znowu podał do De Bruyne. Tym razem strzał Belga zdążyli zablokować obrońcy. Do końca przeważało City, ale wynik meczu już się nie zmienił. Przed rewanżem minimalną zaliczkę mają więc Anglicy. Drugi, rozstrzygający losy rywalizacji, mecz, odbędzie się za tydzień - 13 kwietnia.