Manchester City wyeliminował w półfinałowym dwumeczu ubiegłorocznego finalistę Paris Saint-Germain, niegdyś prowadzonego przez obecnego szkoleniowca Chelsea Thomasa Tuchela, natomiast londyńczycy poradzili sobie z Realem Madryt. Właścicielem Manchesteru City jest szejk Mansour, członek rodziny królewskiej Zjednoczonych Emiratów Arabskich, z kolei Chelsea zarządza rosyjski miliarder Roman Abramowicz. - Dominacja jest nieunikniona przy nieograniczonych inwestycjach kraju oraz oligarchy. To duopol, którego od dawna się spodziewano, a który stał się faktem później niż niektórzy oczekiwali - napisano na stronie internetowej "The Independent". W relacjach angielskich mediów panuje przekonanie, że zwycięstwo Chelsea nad Realem w rewanżu 2-0 (w stolicy Hiszpanii był remis 1-1) było zasłużone i powinno być nawet wyższe, ale londyńczycy zmarnowali wiele dogodnych okazji. Angielskie media chwalą Chelsea po dwumeczu z Realem Najbardziej doceniono francuskiego pomocnika N'Golo Kante - który świetnie spisywał się w środku pola - oraz senegalskiego bramkarza Edouarda Mendy'ego za obronienie w pierwszej połowie dwóch groźnych strzałów Francuza Karima Benzemy. - Chelsea jest 90 minut od zdobycia korony mistrza Europy po raz pierwszy od 2012 roku i drugi w historii, ale na drodze stoi Manchester City Pepa Guardioli - podsumował "The Mirror". Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM Sprawdź teraz! Agencja Reutera oceniła, że Chelsea wręcz "zdeklasowała" Real Madryt. "Nawet mimo powrotu do gry po kontuzji środkowego obrońcy Sergio Ramosa, którego zabrakło przed tygodniem, Real został ograny przez piłkarzy Tuchela. Niemiec wciąż wywiera zadziwiający wpływ na drużynę z zachodniego Londynu i został pierwszym trenerem w historii Champions League, który awansował do finału w dwóch kolejnych sezonach z różnymi zespołami" - zauważono. Także agencja Associated Press nie szczędziła pochwał londyńczykom. - Na koniec niespokojnego sezonu Chelsea zapewniła sobie miejsce w finale Champions League. Sprawiła, że najbardziej utytułowany zespół tych rozgrywek wyglądał przeciętnie - oceniono. Przypomniano, jak duża krytyka spadła na kierownictwo klubu w styczniu, gdy postanowiono zwolnić jego legendę Franka Lamparda z posady trenera i zatrudnić Tuchela. - Ta decyzja teraz nie wydaje się już taka okrutna. Nazwiska Lamparda nie zapomniano, nawet skandowano je pod Stamford Bridge w środę przed rozpoczęciem meczu, ale nowy trener szybko tworzy swoją własną legendę - napisano. Dziennikarze BBC uważają, że faworytem finału będzie Manchester City, ale ewentualny triumf Chelsea też nie byłby ogromną niespodzianką. - W wieczór pełen napięcia, nawet mimo pustych trybun, Chelsea zasłużyła na zwycięstwo, które oznacza angielski finał przeciwko prowadzonemu przez Pepa Guardiolę liderowi Premier League. Chelsea nie będzie faworytem, biorąc pod uwagę obecną formę Manchesteru City. Tuchel będzie koniecznie chciał zrehabilitować się za porażkę w finale poprzedniego sezonu z PSG, a już pokazał, że potrafi ograć City, jak niedawno w półfinale Pucharu Anglii" - przypomniano. Na Wembley londyńczycy wygrali 1-0 i w finale FA Cup zagrają z Leicester City. Już w sobotę finaliści LM spotkają się w meczu Premier League w Manchesterze. mm/ pp/