Na szczęście nie chodziło o zamach terrorystyczny, a powodem ewakuacji był fałszywy alarm wywołany przez system przeciwpożarowy. Dziennikarz "Manchester Evening News" Stuart Brennan twierdzi, że przyczyną były... przypalone frytki. Sprawa szybko została wyjaśniona i obsługa stadionu mogła kontynuować przygotowania do spotkania. Szlagierowo zapowiadający się mecz rozpoczął się zgodnie z planem o godz. 20.45. Gospodarze chcą zrewanżować się "Dumie Katalonii" za klęskę 0-4 w pierwszym starciu przed dwoma tygodniami w Barcelonie. Liga Mistrzów (gr. C) - zobacz szczegóły