Mistrz Luksemburga w drugiej rundzie kwalifikacji wyeliminował sensacyjnie najlepszą drużynę Austrii poprzedniego sezonu - FC Salzburg. Sukces zespołu francuskiego trenera Didiera Philippe'a to w środę temat numer jeden w zajmującym 2,6 tys. kilometrów kwadratowych powierzchni i zamieszkałym przez 512 tysięcy osób kraju. "Wszyscy piłkarze Dudelange rozegrali w Salzburgu mecz życia" - napisał dziennik "Le Quotidien" po porażce 3:4 w Austrii, która zapewniła luksemburskiej ekipie awans, z uwagi na zwycięstwo 1:0 w pierwszym spotkaniu na własnym terenie. "Gdzie leży Dudelange? Dziś gdzieś między siódmym a ósmym niebem" - podkreśliła z humorem gazeta, która ironicznie oceniła postawę zespołu spod znaku Red Bulla: "Austriacki miliarder Dietrich Mateschitz musi poszukać nowego napoju, który doda skrzydeł jego piłkarzom". Luksemburscy komentatorzy podkreślają, że jeśli ktoś we wtorkowy wieczór zasłużył na miano profesjonalistów, to piłkarze-amatorzy z tego kraju, a nie zawodowcy z Austrii. Aurelien Joachim, który w dwumeczu z Salzburgiem zdobył dwa gole, a w tej edycji LM ma już w dorobku sześć trafień (cztery w 1. rundzie eliminacji), na co dzień jest nauczycielem wychowania fizycznego. - Mam nadzieję, że nasi pracodawcy wykażą się zrozumieniem i przed meczami z NK Maribor w kolejnej rundzie nie będziemy musieli brać urlopów, lecz otrzymamy od nich wolne - powiedział. Szkoleniowiec mistrza Luksemburga przyznał, że wyeliminowanie Salzburga to największy sukces w jego karierze, którego się nie spodziewał. - Wygrana na własnym stadionie jeszcze mnie tak bardzo nie zaskoczyła, ale nie sądziłem, że jesteśmy w stanie utrzymać tę zaliczkę na wyjeździe - powiedział. - Wiedzieliśmy, że Salzburg to lepsza drużyna, ale zagraliśmy z wielkim sercem i zaangażowaniem. Jednak samą ambicją wiele byśmy nie zdziałali. Mam w zespole kilku naprawdę utalentowanych piłkarzy - zaznaczył Philippe. Prezes klubu Romain Schumacher podkreślił, że wtorkowe spotkanie było trudniejsze do zniesienia niż horrory Hitchcocka. - To niewiarygodne, że strzeliliśmy trzy gole w Salzburgu. Emocje były niesamowite, nerwy do ostatniego gwizdka sędziego. Jestem szczęśliwy, ale i starszy o 10 lat - przyznał. W piłkarskiej historii Luksemburga wtorkowy sukces można porównać jedynie do sensacyjnego, odniesionego na wyjeździe, zwycięstwa reprezentacji nad Szwajcarią (2:1) w meczu eliminacji mistrzostw świata 10 września 2008 roku.