Zdobywając hat tricka w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów francuski napastnik Kylian Mbappe stał się dopiero trzecim w historii tych rozgrywek graczem, który zrobił to w rywalizacji z "Dumą Katalonii". Dwa wcześniejszego tego typu występy miały miejsce w 1997 roku. Najpierw udało się to Faustino Asprilli z Newcastle United, angielski klub ograł u siebie Barce 3-2. Później w jeszcze trudniejszej konfiguracji, bo na Camp Nou, udało się to Andrijowi Szewczence z Dynama Kijów. Wcześniej prowadzone przez Walerego Łobanowskiego kijowskie Dynamo ograło Barcelonę 3-0 u siebie. Szewczenko zmiażdżył Barcelonę trzema golami już w pierwszej połowie, a Siergiej Rebrow dobił gospodarzy trafiając już po przerwie. "Szewa" trafił głową w dziewiątej minucie, a w 32. minucie wyskoczył ponad bramkarza Victora Baię i także umieścił piłkę w bramce. Później ukraiński snajper wpadł w pole karne, gdzie wywiódł w pole dwóch rywali. Był faulowany, a rzut karny sam zamienił na swojego trzeciego gola. Komentator ukraińskiej telewizji odwoływał się do słów Luisa Figo sprzed meczu "Mieli oskalpować Dynamo, a teraz stoją przed nimi nadzy". Sezon 1997/98 był dla Szewczenki przełomowy. 21-letni wówczas piłkarz, a więc nawet młodszy niż obecnie Mbappe, strzelił w ligowych rozgrywkach 19. bramek, osiem w krajowych pucharze i sześć w Lidze Mistrzów. - Wierzyłem w siebie, bez tego nie ma sensu nawet przychodzić na takie mecze - powiedział Szewczenko po hat tricku wbitym "Dumie Katalonii". Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> MR