Po raz kolejny Luis Enrique miał rację. Zapytany przed tygodniem, kto jego zdaniem będzie przeciwnikiem Barcelony w 1/8 finału odpowiedział: "To nie będzie skomplikowane losowanie. Weź drugą, najniebezpieczniejszą drużynę albo tę która ma najwięcej punktów i to będzie nasz przeciwnik. Mnie to już nawet nie zaskakuje".I tak się stało. W połowie lutego i na początku marca FC Barcelona zmierzy się z PSG i Grzegorzem Krychowiakiem - zdaniem komentatorów, najtrudniejszym zespołem z tych, które mogły przypaść "Dumie Katalonii". Dlatego twierdzą oni, że zespół Luisa Enrique czeka najtwardszy orzech do zgryzienia. "Barcelona będzie miała najtrudniej. Pozostałe hiszpańskie drużyny miały więcej szczęścia" - czytamy w sportowej "Marce". Dziennikarze pocieszają jednak, że po stronie "Blaugrany" stoi statystyka. W ciągu ostatnich pięciu sezonów rozgrywek Ligi Mistrzów, obie drużyny mierzyły się aż czterokrotnie i zespołem eliminowanym byli dotąd zawsze Francuzi.Real Madryt, mimo że był drugi w grupie, zdaniem komentatorów trafił na słabszych od siebie Włochów z Napoli. Autorzy komentarzy prasowych uważają, że gdyby nie kontuzja Arkadiusza Milika, przeciwnik "Królewskich" byłby trudny do pokonania. Przypominają też, że rewanżowy mecz Hiszpanie rozegrają w Neapolu."Atletico Madryt nie może narzekać" - czytamy w sportowym "Asie". Podobnego zdania są kibice, którzy dają ponad 80 procent szans Atletico na wygranie meczów z Bayerem Leverkusen. Zamiast publikować opinie na temat możliwości pokonania przez FC Sewillę i Leicester City, gazety publikują zdjęcie uśmiechniętego Ramona Rodrigueza Verdejo - dyrektora sportowego Sewilli - zrobione w momencie, kiedy przeczytano, z kim zmierzy się jego drużyna.