Październikowe zgrupowanie reprezentacji nie było dla Grzegorza Krychowiaka najprzyjemniejszym w jego karierze. Najpierw dał słabiutką zmianę w meczu z Finlandią, później zagrał poniżej oczekiwań z Włochami, a na końcu przesiedział na ławce mecz z Bośnią i Hercegowiną. Ślamazarność, dużo strat, niedokładne podania - to wszystko kłuło po oczach polskich kibiców, którzy jednocześnie zachwycili się grą Karola Linettego czy Jakuba Modera. W efekcie tego w pomeczowych komentarzach można było przeczytać tak groteskowe żądania, jak te nawołujące do rezygnacji z piłkarskich usług "Krychy". Mimo trudnego okresu Krychowiaka, należy pamiętać, że mowa wciąż o najlepszym pomocniku ligi rosyjskiej poprzedniego sezonu. Grzegorz klasę udowadnia zresztą właśnie w Priemjer Lidze, a we wtorek potwierdził ją także w meczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. I choć jego Lokomotiw przegrał 1-2, to Polak należał do najlepszych na boisku. Która twarz 30-latka jest więc prawdziwa? Inna twarz w Moskwie W Moskwie Krychowiak zaprezentował się naprawdę solidnie. W mecz wszedł dobrze od początku i już w pierwszych minutach zablokował groźny strzał Leona Goretzki. Później jak w starych, dobrych czasach był niezatrzymującą się w defensywie maszyną i w całym spotkaniu przebiegł 11 km (nieco więcej dał radę wybiegać tylko Anton Miranczuk). Polak aktywny był również w kreacji. Jego podania były dokładne (wykonał ich aż 33 i osiągnął 75 procent skuteczności), szybko podejmował decyzje, co wielokrotnie ułatwiało wychodzenie Loko do kontrataków. W 38. min spróbował uderzenia, choć wtedy jego strzał nie zagroził bramce Manuela Neuera. Znacznie więcej stracha napędził Niemcowi w ostatniej minucie spotkania, gdy tylko interwencja Niklasa Suele uratowała bramkarza Bawarczyków. Gdyby we wtorek Rosjanom udało się urwać punkt obrońcom pucharu Champions League, "Krycha" z pewnością należałby do największych bohaterów spotkania. Swoją dobrą postawą potwierdził słowa Romana Oreszczuka, byłego piłkarza Legii Warszawa, a obecnie komentatora telewizji Match TV, który w rozmowie z Interią mówił: "Mimo iż ma słabszy okres, to wciąż jest kluczową postacią Loko". Jacek Zieliński: Występ Krychowiaka cieszy mnie Podobne zdanie ma komentator Polsatu Sport Jacek Zieliński, który relacjonował spotkanie Lokomotiwu z Bayernem. - Na antenie powiedziałem, że Grzesiek wyglądał bardzo dobrze pod względem fizycznym, a także piłkarskim. I tego się trzymam. W pomeczowej analizie pojawił się zarzut, że w jednej sytuacji nie pomógł Maćkowi Rybusowi i tak faktycznie było, ale wynikało to z postawy Miranczuka. Mnie występ Krychowiaka cieszy i fajnie, że Jerzy Brzęczek ma dziś taki wybór - powiedział Interii Zieliński. Postawa Krychowiaka w Lidze Mistrzów to kolejny dowód na wartość tego zawodnika. Być może jego październikowy spadek formy był tylko wahaniem, bo w lidze rosyjskiej regularnie grywa przecież po 90 minut. Jeśli do przygotowania fizycznego pomocnik Loko dołoży taką piłkarską dyspozycję jak we wtorkowym meczu, to trener Brzęczek nie będzie miał innej możliwości niż postawienie na 30-latka w podstawowym składzie kadry. Bo dla reprezentacji Grzegorz w takiej formie jest bezcenny. Sebastian Staszewski, Interia